Białostocka prasa to ogólne oburzenie podsumowała tak: w naszym grodzie nad Białką działy się rzeczy jeszcze bardziej skandaliczno-koszmarne:
- Wiosną 1934 roku do tutejszego Wydziału Zdrowia przy Zarządzie Miejskim wpłynęło zameldowanie, że w pewnej rodzinie, zamieszkałej na Wygodzie, czworo dzieci zarażonych było wenerą. Po zbadaniu sprawy okazało się, że rzeczywiście, dzieciaki w wieku lat od 7 do 12 (2 chłopców i 2 dziewczynki) zaraziło się chorobą weneryczną, utrzymując między sobą stosunki płciowe. Dzieci dostarczono do szpitala Św. Łazarza. Zdarzenie to wywołało niezwykłe wrażenie w białostockich kołach lekarskich.
Przebiliśmy Warszawę
No i jak ty na to, obywatelu grodu Branickich? Co? Przecież ta nieszczęsna 6-letnia Stanisława Z. z Wygody białostockiej, chora na wenerję i znajdująca się obecnie w szpitalu, to proszę pana, fenomenik o całe 100 proc. jaskrawszy od tej 12-letniej wenerycznie chorej dziewczynki z warszawskiej dzielnicy żydowskiej. Nie wymagaj od nas, poczciwy obywatelu białostocki, abyśmy podnieśli kurtynę zasłaniającą prywatne i intymne życie naszego społeczeństwa. Albowiem, gdyby się rozsunęły wstydliwe draperje, za któremi się chowa intime białostocka zobaczyłbyś za niemi przerażający upadek i zgniliznę moralną- pisali tutejsi dziennikarze.
24@bialystokonline.pl