Iluzja o beztroskim dzieciństwie
W chwili wizyty w Białymstoku Korczak był już u szczytu swojej pedagogicznej sławy. Popularność przyniosło mu m.in. dzieło Król Maciuś Pierwszy, a podczas białostockiego występu tej magicznej postaci licznie wypełniła się mieszcząca ok. 800 miejsc widownia. Chwilkę po tym, gdy zabrzmiał dzwonek oznajmiający początek występu, zapanowała ogólna cisza, na scenę wyszedł zza kulis niezwykle szczupły, nieco przygarbiony mężczyzna, z typową bródką. Za chwilę padły piękne słowa na temat najmłodszych:
- Czas już rozwiać iluzję o beztroskim dzieciństwie. Życie dziecka jest pełne trosk, na które reaguje ono silniej, gdyż nie wyrobiło jeszcze w sobie tego uodpornienia, jakie posiadają dorośli ludzie - mówił znany pedagog.
Białostoczanie słuchali jak zaczarowani, cała sala siedziała w skupieniu. Chwilkę po zakończeniu odczytu słychać było głośno wypowiadane uwagi, że Korczak "dużo pięknych i prawdziwych rzeczy o dziecku wypowiedział".
Dramat matki
Wydawać by się mogło, że przedwojenny Białystok był miastem przyjaznym dzieciom... Tymczasem trzy dni przed przybyciem Korczaka w lokalnej prasie ukazał się dramatyczny apel - Gdzie jesteś synku? To pytanie zadawała zrozpaczona matka 14-letniego Edzia Piskorza. Chłopiec 9 stycznia 1930 roku wyszedł z domu rodzinnego przy Staszica i wszelki słuch o nim zaginął. Zrozpaczona matka tajemnicze zniknięcie syna zgłosiła na policję. Gdy poszukiwania nie przyniosły spodziewanego rezultatu, podjęła dramatyczną próbę odnalezienia Edzia i publicznie ogłosiła swój apel. Wkrótce cała sprawa się wyjaśniła. Okazało się, że rodzice Edzia są rozwiedzeni. Chłopiec owego feralnego 9 stycznia został przez matkę zaprowadzony do ojca. Rodzice stale się kłócili, więc chłopiec, wystraszony postanowił dobrze ukryć się w głębi mieszkania ojca, by tym zwrócić na siebie uwagę.
24@bialystokonline.pl