Wszyscy słuchacze spolszczonej artystki prosili ją, aby zaśpiewała piosenkę w języku żydowskim. Gdy artystka uległa prośbie i na sali rozległa się muzyka w klimacie jidisz, na widowni powstał niesłychany hałas, gwizdanie i harmider. Rozpoczęło się również demonstracyjne opuszczanie sali przez szowinistów aryjskich. Niedługo musieli czekać na "odwet". W kolejny poniedziałek po tym występie awanturę w Modernie uczynili znów szowiniści żydowscy.
Gdy artystka, nauczona doświadczeniem, po żydowsku już śpiewać nie chciała, na sali powstały gwizdy, krzyki, wyzwiska, tupot nóg, wygrażanie się z podniesionymi pięściami. Tak właśnie szowinizm żydowski małpował sobotnie popisy w kinie szowinizmu aryjskiego. O awanturach pisały potem ze śmiechem tutejsze gazety brukowe.
24@bialystokonline.pl