Do Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe wpłynęło doniesienie dotyczące sprofanowania zwłok w miejscowym szpitalu wojewódzkim. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył ojciec 21-letniej kobiety.
- Takie zawiadomienie wpłynęło do prokuratury. Obecnie trwa postępowanie sprawdzające, które ma na celu wyjaśnić czy doszło do znieważenia zwłok - mówi Artur Kuberski z Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.
Ojciec nieżyjącej młodej kobiety, po załatwieniu wszystkich formalności, chciał odebrać jej ciało ze szpitala. Kiedy je zobaczył przestraszył się - stan zwłok był na tyle zmieniony, że z trudem rozpoznał córkę. Sprawa jest bardzo poważna, bo z dokumentacji wynika, że ciało trafiło do prosektorium dopiero po dwóch dniach. Co działo się wcześniej i w jakich warunkach były przetrzymywane zwłoki - nie wiadomo.
Na stronie internetowej Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku pojawiło się natomiast oświadczenie w tej sprawie. Dyrektor placówki, Urszula Łapińskia informuje o przeprowadzonym wewnętrznym postępowaniu wyjaśniającym. Wynika z niego, że w placówce nie doszło do profanacji zwłok, ale procedura powiadamiania zakładu pogrzebowego w zakresie przekazywania zwłok do Zakładu Patomorfologii została złamana. To właśnie z tego powodu powstało dwudniowe opóźnienie w przekazaniu ciała do prosektorium. W oświadczeniu napisane jest także, że wobec pracownika, który naruszył procedury została wciągnięta kara dyscyplinarna.
Jeżeli prokuratura ustali, że zwłoki zostały znieważone sprawcom będą groziły nawet dwa lata więzienia.
lukasz.w@bialystokonline.pl