Nie pomaga ciężarówka na scenie, rzeźby z recyklingu ani oryginalne kostiumy z dżinsu. Nie pomagają wysiłki aktorów. Spektakl zdominowała bieganina, w której trudno odnaleźć sens, nawet najbardziej absurdalny.
Czy reklama sardynek przyniesie sukces?
Oglądamy historię wędrownej trupy aktorskiej. Przygotowuje ona spektakl, którego głównym celem jest reklama sardynek i oczywiście zarobienie dużych pieniędzy, podczas tournée po prowincjonalnych miasteczkach. To jedna warstwa spektaklu. Drugą tworzą prawdziwe relacje między aktorami - związki, kłótnie, ukrywane emocje. Zabieg "teatru w teatrze" to szansa na pokazanie nie tylko zawodu aktora "od podszewki", ale też i teatralnych kulis. To szansa na zabawę konwencją. Niestety, reżyserowi Tomaszowi Leszczyńskiemu ta sztuka się nie udaje. Powstała farsa niezbyt wysokich lotów.
"Temu przedstawieniu nie pomoże już żaden reżyser"
Przedstawienie zdominowane jest przez bieganinę po schodach, krzyki i trzaskanie drzwiami. Panuje sceniczny chaos. Po słabym pierwszym akcie (aktorzy jak mogą próbują ratować sztukę), przychodzi nieco lepszy akt drugi. Ciekawy zabieg z odwróconą ciężarówką i pokazaniem teatralnego zaplecza. Obserwujemy też prywatne wojny między aktorami - co ciekawe - odbywające się bez słów (im mniej bohaterowie mówią, tym lepiej). Ten fragment przedstawienia wypada najlepiej. Po nim następuje jednak kolejne powtórzenie - widzowie zobaczą jeszcze, jak wypadła premiera spektaklu (w akcie pierwszym oglądali bowiem... próbę generalną). Są momenty, że absurdalna historia wywołuje uśmiech, ale zastanawiamy się też, czy scenicznego stwierdzenia - "temu przedstawieniu nie pomoże już żaden reżyser" - nie odnieść aby do oglądanej właśnie sztuki.
Dziwić może repertuarowa decyzja. Dlaczego Dramatyczny stawia na spektakl z wieloma niedociągnięciami, gdy do niedawna w repertuarze miał dużo ciekawsze przedstawienie oparte na podobnej konstrukcji? Mowa oczywiście o błyskotliwych "Rozkładach jazdy". Cóż, na razie widzom pozostaje ich gorsza wersja. Ci najbardziej niezadowoleni po przedstawieniu sylwestrowym napisali nawet donos do kilku urzędów.
Najbliższe spektakle "Czego nie widać" 16-18 stycznia.
anna.d@bialystokonline.pl