Przez ostatnie lata na pomniku Stefana Czarnieckiego na rynku w Tykocinie błyszczała tylko buława. Teraz, chciałoby się powiedzieć, cały odzyskał blask. Figura i postument były bardzo ściemniałe, pokryte porostami, widoczne były na nich przebarwienia, zabrudzenia i spękania.
Teraz pomnik można podziwiać po konserwacji. Głównym celem przeprowadzonych prac było zatrzymanie procesów destrukcyjnych oryginalnej substancji zabytkowej oraz przywrócenie historycznych walorów estetycznych.
Znawcy sztuki podkreślają, że pomnik Stefana Czarnieckiego w Tykocinie, to jeden z najstarszych pomników świeckich w Polsce. Monument ponad 250 lat temu ufundował prawnuk hetmana - Jan Klemens Branicki. Sama rzeźba jest dziełem wysokiej klasy artystycznej. Jej twórca – francuski rzeźbiarz Pierre Coudray nad postacią Czarnieckiego pracował dwa lata, odtwarzając jego wizerunek na podstawie dostarczonych przez Branickiego portretów. Postać wodza w barokowym, niemal tanecznym kontrapoście z twarzą pełną godności, spokoju i stanowczości, wykuta jest z dużą starannością i znajomością rzeźbiarskiego rzemiosła. Bardzo dokładnie zostały odtworzone szczegóły stroju, broń, atrybuty władzy.
Pomnik Stefana Czarnieckiego do rejestru zabytków województwa podlaskiego został wpisany w 1966 r.
Odbioru prac dokonała prof. Małgorzata Dajnowicz, podlaska konserwator zabytków. Konserwacja była możliwa właśnie dzięki dotacji przyznanej przez Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków. Gmina Tykocin na ten cel uzyskała 40 tys. zł.
ewelina.s@bialystokonline.pl