Z opracowania przygotowanego przez firmę Euler Hermes wynika, że coraz więcej podlaskich firm traci płynność finansową.
W Podlaskiem od stycznia do sierpnia tego roku zanotowano 14% wzrost upadłości, czyli niezdolności do regulowania zobowiązań na rzecz wierzycieli. Gorzej sytuacja wygląda tylko w woj. śląskim (19% wzrostu).
Upadłości m.in. na Podlasiu rosły ostatnio wcale nie za sprawą zamierającego handlu przygranicznego – efektu osłabienia gospodarek i walut wschodnich sąsiadów. W województwie podlaskim upadały głównie przedsiębiorstwa produkcyjne oraz handlowe – i nie były to przy tym firmy przetwórstwa czy dystrybucji spożywczej.
Problemy z płynnością finansową dotyczą także takich sektorów jak: transport i budownictwo.
- Obecnie większość upadłości ma miejsce w branży budownictwa ogólnego – wznoszenia budynków. Sektor prac wyspecjalizowanych "oczyścił się" już wcześniej. Nie ma niestety jak na razie na horyzoncie inwestycji mogących dać szansę całej branży – jako pierwszych spodziewać się należy wzrostu wartości inwestycji skupionych na pracach wodociągowych, przy czym realny dopływ środków z tego tytułu to zapewne dopiero połowa przyszłego roku - mówi Michał Modrzejewski, dyrektor Programu Analiz Branżowych w Euler Hermes.
Z opracowania wynika również, że najmniej upadłości zarejestrowano w woj. mazowieckim oraz zachodnio-pomorskim.
dorota.marianska@bialystokonline.pl