"Sprawa Sary" Karoliny Głogowskiej to świetnie skrojony thriller. Poznajemy narratora – Witolda, który w dzieciństwie przyjaźnił się z nastoletnią Sarą. Spotkali się w Brzezińcu, latem '93, gdzie spędzali razem wakacje. Był to idylliczny czas: wspólnej zabawa, miłosnych młodzieńczych fascynacji, jednak od czasu do czasu wkradał się niepokój. Sara była córką Teresy – pięknej lekarki, ojca nie znano. Teresa była wyjątkowo agresywna w stosunku do swojego dziecka. Pewnej nocy Sara znika...
Przenosimy się do czasów współczesnych, gdy Witek jest dziennikarzem, pracuje ponad miarę w "Magazynie". Pewnego dnia w mężczyźnie budzą się wspomnienia, w głowie rozbrzmiewa tajemnicza muzyka. Udaje się w końcu do neurologa, który przepisuje mu silne tabletki padaczkowe. Sprawa Sary nie daje spokoju Witoldowi. Wraca zatem do miejsca, w którym wszystko się kiedyś zaczęło i zbyt szybko skończyło... Przeprowadza własne śledztwo, zaprzyjaźnia się z Agatą, wpada w instagramowy romans, który okazuje się kłamstwem.
Czy bohaterowi udaje się rozwikłać zagadkę?
"Sprawa Sary" to zaskakujący thriller psychologiczny, który niejednokrotnie wstrząsa, wywołuje szok i poczucie, że nie można być niczego pewnym. Ukazuje świat pełen sprzeczności i odcieni szarości. Czy zły jest do końca złym, co kierowało bohaterami, że podejmowali takie decyzje a nie inne?
Książkę czyta się jednym tchem. Historia jest poruszająca i dotyka problemów przemocy i gwałtu. Wyczarowany przez autorkę sielankowy świat dzieciństwa może okazać się koszmarem, z którego budzimy się dopiero będąc dorosłym, a traumy niczym rany goją się najtrudniej.
anna.kulikowska@bialystokonline.pl