Ważna jest praktyczna nauka zawodu
We wtorek podczas konferencji, zorganizowanej przez Białostocką Fundację Kształcenia Kadr, zastanawiano się jak rozwijać szkolnictwo zawodowe w woj. podlaskim i jak je przystosować do potrzeb lokalnego rynku pracy. Zdaniem marszałka Kosickiego, należy kłaść na nie duży nacisk, na naukę praktyczną, bowiem jakość takiego kształcenia to jeden z podstawowych filarów rozwoju gospodarczego.
– Bez tego będziemy stale borykali się z niedostosowaniem kompetencji do rosnących i zmieniających się potrzeb pracodawców. Dzisiaj rynek potrzebuje znakomitych fachowców, z umiejętnościami na najwyższym poziomie w rozwijających się na naszym terenie branżach – mówił Kosicki.
Wizja dobrych zarobków i satysfakcji zawodowej zdaniem marszałka może zahamować emigrację zarobkową. Dzięki temu wielu specjalistów, zamiast robić kariery za granicą – zostanie u nas:
– Znam potencjał młodych mieszkańców Podlaskiego, ich ambicje, talenty, zapał i pracowitość. To ludzie potrafiący podejmować trudne wyzwania i chcący doskonalić się w każdej dziedzinie aktywności zawodowej. Podlascy pracodawcy powinni z tego korzystać – powiedział.
Duże środki na rozwój szkolnictwa zawodowego
Dużo pieniędzy na rozwój szkolnictwa zawodowego pochodzi z funduszy unijnych. Podlaskie miało na ten cel 188 mln zł, dzięki czemu istniała możliwość wdrożenia wielu ciekawych inicjatyw. W rozpoczynającej się perspektywie 2021-2027 pieniądze na rozwój szkolnictwa zawodowego w regionie będą na podobnym poziomie. W planach jest organizowanie licznych warsztatów, których celem jest podwyższenie kompetencji zawodowych.
Zdaniem ekspertów szkolnictwo zawodowego w dużej mierze jest uzależnione od wykwalifikowanej kadry. A to jest jeden z największych problemów.
– Mamy cały czas niedopasowanie kompetencji do potrzeb pracodawców – mówił prof. Bogusław Plawgo z Uniwersytetu w Białymstoku. – To cały czas wyzwanie dla pracodawców, którzy cierpią na brak kadr. Z kolei problemem mieszkańców są zbyt niskie płace – dodał.
Profesor uważa, że niewielkie zainteresowanie dawnymi "zawodówkami" wynika m.in. z niskiego prestiżu kształcenia zawodowego, braku wiedzy o perspektywach oraz ze zbyt małego zaangażowania pracodawców w proces edukacji zawodowej. Na niekorzyść takich szkół bez wątpienia wpływają też stereotypy. Dawniej szkoły kształcenia zawodowego były uznawane za placówki dla osób słabszych, którzy nie dostali się do szkół ogólnokształcących. Dlatego kluczowe jest to, by docierać do młodzieży oraz rodziców z aktualną wiedzą dotyczącą zawodów oraz zapotrzebowania współczesnego rynku pracy.
justyna.f@bialystokonline.pl