Przedawnione dokumenty
Na halę widowiskowo-sportową w Białymstoku czekamy już około 10 lat. Mimo że w ostatnich latach inwestycja zaczęła nabierać kształtów przynajmniej w sferze planów, to znów mamy do czynienia z zastojem. Wiąże się to z faktem, że Wojewoda Podlaski nie wydał pozwolenia na budowę hali ze względu na to, że w momencie składania wniosku przedawniona była decyzja środowiskowa, którą inwestor, czyli miasto, otrzymało ponad 6 lat wcześniej.
Miasto zaskarżyło tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który jednak w listopadzie odrzucił ten wniosek. Nie pomogła również apelacja w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, który podtrzymał wyrok WSA.
Kolejny rok
Wynika z tego, że miasto musi zacząć ponownie ubiegać się o pozwolenie na budowę, a procedury mogą potrwać około roku. Wówczas będzie możliwe ogłoszenie przetargów. Wydaje się więc, że szybciej niż w drugiej połowie 2022 roku hali sportowo-widowiskowej w Białymstoku się nie doczekamy.
Rok temu przedstawiciele magistratu mówili nam, że w zależności od tego, czy miasto dostanie dofinansowanie, hala może być gotowana nawet na wiosnę 2021 roku. Wówczas też rozpoczęły się starania o środki z Ministerstwa Sportu, a dokładnie o 72 mln zł. Jednak bez ważnego pozwolenia na budowę o jakiekolwiek dofinansowanie nie można się starać.
Radni Prawa i Sprawiedliwości postanowili dopytać więc prezydenta o szczegółowy harmonogram działań, jakie do tej pory zostały podjęte ze strony miasta oraz o informację o wysokości środków finansowych wydatkowanych na ten cel do tej pory.
- Prawda jest taka, że już w 2010 roku prezydent mówił o budowie hali przy ul. Ciołkowskiego. Były konkretne plany, rozwiązania, hala miała mieć 6 tys. miejsc, w urzędzie miejskim była cała prezentacja na ten temat. Dużo się mówi w urzędzie na ten temat, ale nie podejmuje się konkretnych działań. Jesteśmy tym faktem mocno zaniepokojeni – mówi Henryk Dębowski, radny PiS.
Nie mają gdzie grać
Działacze klubu mniejszościowego w radzie miasta podkreślają, że oni podczas poprzedniej kadencji ułatwiali prezydentowi działania w tej sprawie, przyjmując odpowiedni plan zagospodarowania przestrzennego czy zatwierdzając odpowiednie kwoty w budżecie i więcej na ten moment nie są w stanie więcej zrobić, a potrzeby białostockich klubów sportowych rosną.
- Jeśli chodzi o sporty halowe, to w tym momencie mamy jedną drużynę w Ekstraklasie i to jest MOKS Słoneczny Stok, koszykarze Żubrów są na dobrej drodze na zaplecze Ekstraklasy, Białostocka Akademia Siatkówki, trochę wolniej, ale też sukcesywnie zmierza w stronę awansu i zaraz staniemy przed pytaniem, gdzie nasze drużyny mają grać? - pyta Paweł Myszkowski, radny PiS.
Przypomnijmy, że hala ma być przystosowana do rozgrywania meczów siatkówki, koszykówki, piłki ręcznej etc. Oprócz areny głównej, powstanie arena treningowa, zaplecze socjalno-szatniowe, pomieszczenia "komercyjne" pod wynajem oraz sale konferencyjne. Zrezygnowano z wybudowania bieżni lekkoatletycznej, na czym zależało lokalnym klubom lekkoatletycznym i ku czemu skłaniał się obecny Minister Sportu Witold Bańka (były 400-metrowiec). Stąd też brały się wątpliwości, czy resort będzie przychylnie patrzył o starania miasta o dofinansowanie.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl