- Obawiam się, że kamienica może podzielić los wielu zabytków w tym mieście, to znaczy zostać zrównana z ziemią - niepokoi się białostocki radny PiS Konrad Zieleniecki.
A chodzi XIX-wieczny budynek przy ul. Dąbrowskiego 14.
- To wspaniały przykład architektury zabytkowej. Była to kamienica pani Judel Krużan. Tu mieściły się przed wojną mieszkania, na parterze była piwiarnia pani o znajomo brzmiącym nazwisku Truskolaska. Może ze względu na sentyment pan prezydent zechce przyjrzeć się bliżej tej kamienicy - mówi Zieleniecki.
Radny wystosował do prezydenta interpelację, w której pyta o działania miasta dotyczące zabytku. W 2014 r. magistrat sprzedał kamienicę. Wraz z nią pod młotek szła działka o powierzchni 945 m2 oraz 3 budynki gospodarcze. Do przetargu zgłosiło się 2 chętnych. Ostatecznie nieruchomość zbyto za 1,635 mln zł. Pozwolenie konserwatora na sprzedaż nieruchomości zawierało warunek nałożenia w umowie sprzedaży obowiązku przeprowadzenia remontu i konserwacji detalu architektonicznego do końca 2015 r. W związku z tym miasto już w ogłoszeniu przetargowym zastrzegło sobie prawo odkupu nieruchomości przez okres 2 lat.
- Żądam, aby miasto wywiązało się z obowiązku, który został nałożony na inwestora. Inwestor do 2015 r. miał wyremontować tę kamienicę, był to warunek sprzedaży. Jak widzimy, stan faktyczny jest taki, że kamienica jest w opłakanym stanie, sypie się, tynki odpadają, remont nie został dokonany. Pytam w interpelacji, czy miasto zechce skorzystać z prawa pierwokupu - mówi Konrad Zieleniecki, choć zaznacza, że najpierw magistrat powinien poczynić starania, by to nowy właściciel wywiązał się z obowiązku remontu.
Kamienica przy ul. Dąbrowskiego 14 przez wiele lat była niczyja - nie znano właściciela obiektu i dopiero w 2013 r. budynek przeszedł na własność skarbu państwa. Potem decyzją komunalizacyjną wojewoda podlaski przekazał go gminie Białystok. Według planu zagospodarowania przestrzennego, obiekt przeznaczony jest na działalność usługową lub powinien pełnić funkcję mieszkaniową wielorodzinną z usługami.
W tej chwili budynek jest w opłakanym stanie. Naprawy wymagają m.in. ozdobniki (rzeźbione głowy, gzymsy i pilastry, kute balkony), łososiowa elewacja i stolarka. Na budynku widnieje jedynie tablica o prowadzonym remoncie kominów.
ewelina.s@bialystokonline.pl