Prokuratura wciąż czeka na sekcję zwłok ciała mężczyzny, którego w ostatnich tygodniach wykopano z sadu koło jednego z domów w gm. Choroszcz. Śledczy chcą przede wszystkim ustalić, czy 62-latek zmarł z przyczyn naturalnych, czy do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie.
Sprawa wyszła na jaw przypadkowo. Do rodzinnego domu przyjechała 64-latka. Kobieta zdziwiła się, że pokój, w którym mieszkał jeden z jej braci, jest wysprzątany i zupełnie nie ma tam śladów obecności mężczyzny. Kobieta chciała dowiedzieć się, gdzie jest 62-latek. Nie uzyskując jednoznacznej odpowiedzi, sama zaczęła szukać mężczyzny, sprawdzając m.in. szpitale. Kiedy to nie dało skutku, zadzwoniła na policję. To właśnie mundurowi ustalili, że mężczyzna zmarł i został pochowany koło domu. Nikt nie wiedział o śmierci poza rodziną, a pochówek odbył się bez ceremonii i zgodnie z życzeniem zmarłego, który za życia mówił o tym, że chciałby spocząć blisko domu.
Na chwilę obecną nikt nie usłyszał zarzutów.
lukasz.w@bialystokonline.pl