Podwyżka cen za usługi świadczone przez prowadzony przez miasto cmentarz przy ul. Wysockiego miała wynikać z ogólnego wzrostu cen towarów i konsumpcji. Jak podkreślał Adam Sokołowski, kierownik zakładu, byłyby one i tak niższe niż ceny proponowane przez cmentarze parafialne. Wyższe (nawet blisko dwukrotnie) niż na białostockim cmentarzu komunalnym oferują zaś podobne jednostki samorządowe w innych miastach: Częstochowie, Łodzi czy Gdyni.
Białostockich radnych nie usatysfakcjonowały jednak uzasadnienia. - Nie do końca da się wytłumaczyć skokowy wzrost cen - twierdził Wiesław Kobyliński z SLD. - Będę starał się żyć jak najdłużej, bo za drogo umierać - komentował. Rada Miejska nie podjęła uchwały - nadal będzie obowiązywał cennik ustalony przed trzema laty.
Zmieniono natomiast statut cmentarza. Wiązało się to z planami powstania komunalnej nekropolii w Karakulach, jak również wytycznymi wojewody i Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, wg których, cmentarz znajdujący się przy ul. 11 Listopada nie ma charakteru wojennego (jak go do tej pory nazywano), a jest cmentarzem komunalnym z licznymi mogiłami wojennymi.