Tym razem zarzuty dotyczą fałszywego oskarżenia innej osoby, która miała rzekomo spowodować pod koniec lipca 2012 roku kolizję drogową oraz nakłaniania świadka do skasowania nagrania z monitoringu stacji paliw i składania fałszywych zeznań.
- Nagrania potwierdzały, że 31 lipca 2012 roku były burmistrz prowadził samochód - mówi Maria Kudyba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łomży.
Pierwszy z zarzutów jest zagrożony karą dwóch, a drugi trzech lat więzienia.
Przypomnimy, że służbowe auto burmistrza 31 lipca 2012r. zjechało na przeciwległy pas ruchu i zderzyło się z ciężarówką. Marek W. od początku utrzymywał, że służbowym samochodem w dniu wypadku kierował pracownik urzędu miasta. Jednak dzięki zgromadzonym dowodom i zeznaniom innego uczestnika zderzenia, sąd nie miał wątpliwości, że za kierownicą auta siedział sam burmistrz. Dodatkowo, gdyby burmistrz jechał autem jako pasażer, odniósłby poważne obrażenia. Sąd pierwszej instancji wydał łagodniejszy wyrok. Burmistrz musiał zapłacić 2 tys. zł grzywny. Mężczyzna nie mógł także kierować pojazdami mechanicznymi przez najbliższy rok. Burmistrz odwoływał się od wyroku w tej sprawie, ale nastąpiło przedawnienie.
lukasz.w@bialystokonline.pl