Sprawa sięga jeszcze 2011 roku. Wtedy właśnie 44-letni Arkadiusz R. prowadził w Białymstoku dwie agencje towarzyskie. Mężczyzna udostępniał kobietom lokale oraz kontaktował je z klientami. W zamian za to panie musiały oddawać mu połowę z zarobionych przez siebie pieniędzy.
Podczas przeszukania jednego z mieszkań 44-latka policja znalazła u niego duże ilości różnego rodzaju narkotyków (kokaina, amfetamina czy marihuana). Wartość rynkowa znalezionych narkotyków to 12 tys. zł.
Prokuratura zarzuca także Arkadiuszowi R., że mężczyzna podawał środek odurzający małoletniej i namawiał ją do seksu z klientami agencji.
Razem z 44-latkiem na ławie oskarżonych zasiada 20-letnia Julia G., która kupowała narkotyki u 44-latka. To dzięki niej sprawa ujrzała światło dzienne. Matka dziewczyny znalazła w pokoju córki marihuanę i zawiadomiła policję. 20-latka przyznała się do winy i chce się dobrowolnie poddać karze. Oskarżeni byli w przeszłości karani. Arkadiusz R. aż 13-krotnie. Mężczyźnie za ułatwianie i czerpanie korzyści majątkowej z prostytucji oraz posiadanie narkotyków grozi kara do 8 lat więzienia.
lukasz.w@bialystokonline.pl