Z początkiem roku zlikwidowano użytkowanie wieczyste, co skutkuje tym, że każdy będzie miał prawo własności do gruntu, na którym stoi jego dom lub blok. Za przekształcenie trzeba jednak zapłacić. Można to zrobić od razu z bonifikatą albo w ratach rozłożonych na kilkadziesiąt lat.
Na razie zgodnie z rządem
Dla terenów należących do Skarbu Państwa bonifikaty ustalono już w ramach ustawy. Wyniesie ona 60%, o ile "nowi" właściciele zdecydują się uiścić zapłatę w pierwszym roku i będzie maleć z każdym kolejnym o 10%. Jeśli ktoś nie zdecyduje się na zapłacenie jednorazowo, to opłata przekształceniowa zostanie rozłożona na 20 corocznych rat.
Na poszczególnych szczeblach samorządu były one jednak ustalane oddzielnie. W Białymstoku rada gminy ustaliła, że stawki bonifikat będą takie same jak w przypadku działek Skarbu Państwa. Nie zgadzali się na to przedstawiciele klubu radnych PiS, którzy chcieli, żeby w stolicy województwa podlaskiego wysokość ulg była wyższa.
95% miałoby obowiązywać w pierwszym roku i maleć: w drugim roku - 85%, w trzecim - 75% itd. Obecnie w Białymstoku jest ok. 15 tys. lokali, które stoją na gminnych terenach wziętych w użytkowanie wieczyste. Tak duże zniżki nie są ewenementem. W Warszawie przyjęto uchwałę ustanawiającą 98% w pierwszym roku. W Gdańsku jest 95%, a we Wrocławiu - 90%. Nawet w powiecie białostockim ulgi rozpoczynają się od poziomu 98%.
Jednak z tym pomysłem nie zgodzili się przedstawiciele magistratu, którzy podkreślali, że powodowałoby to nierówności między mieszkańcami, którzy mają domy czy mieszkania na miejskich terenach, a tymi, których nieruchomość leży na państwowych działkach.
Radni PiS doprowadzili nawet do zwołania sesji nadzwyczajnej, ale nic to nie zmieniło, chociaż członkowie Koalicji Obywatelskiej zapewniali, że jeśli rząd podniesie stawki bonifikat, to wówczas oni też na to przystaną.
PiS sprawdza
Teraz jest na to szansa, ponieważ 31 stycznia przyjęto nowelizację ustawy o użytkowaniu wieczystym, która pozwala podnieść państwowe stawki do poziomu w danej gminie. Więc jeśli rada przyjęłaby propozycję PiS, to wojewoda mógłby także podnieść bonifikaty.
- Złożyliśmy wniosek do przewodniczącego rady miasta, do prezydenta i do przewodniczącego komisji infrastruktury komunalnej oraz wszystkich radnych rady miasta o podjęcie prac nad przyznaniem większej bonifikaty mieszkańcom Białegostoku – mówi Henryk Dębowski, szef klubu radnych PiS.
Przedstawiciele PiS liczą, że tym razem radni Koalicji Obywatelskiej poprą rzeczywiście ich projekt, ponieważ jest to ważne dla mieszkańców, a wcześniej podnoszone argumenty przestały obowiązywać.
- Upadł ten argument, który był podnoszony przez prezydenta Nikitorowicza i radnych Koalicji Obywatelskiej, że mieszkańcy będą podzieleni na lepszy i gorszy sort. Teraz wojewoda może podnieść te bonifikaty, jeśli wzrosną one w danej gminie. Dlatego mówimy "sprawdzam" - przypomina radny Paweł Myszkowski.
Projekt radnych Prawa i Sprawiedliwości podczas wspomnianej sesji nadzwyczajnej został odesłany do komisji, więc tak naprawdę nie musi na nowo przechodzić całej procedury. Bardzo prawdopodobne, więc że pojawi się już na najbliższej sesji rady miasta, która jest zaplanowana na 25 lutego.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl