Na tę konfrontację fani boksu w Polsce czekali już od wielu miesięcy. Obaj pięściarze nie darzą siebie specjalną sympatią, o czym zresztą często wspominali w swoich wypowiedziach.
Szeremeta i Jackiewicz zaczęli tę walkę bardzo spokojnie i można powiedzieć, że pierwsza runda była remisowa. Od drugiej powoli zaczęła się jednak zarysowywać przewaga Kamila Szeremety, który dobrze pracował na nogach, wyprowadzając skuteczne ciosy.
Podopieczny Andrzeja Liczika, widząc, że Jackiewicz nie jest w stanie mu zagrozić, zaczął atakować jeszcze agresywniej, czym zarysowywał swoją coraz większą przewagę. Tym samym decyzja tego pojedynku mogła być tylko jedna - po dziesięciu rundach sędziowie punktowali 97-93, 98-92, 97-93 na korzyść Szeremety.
W walce wieczoru pochodzący z Sokółki Maciej Miszkiń (17-3, 4 KO) udanie zrewanżował się białostoczaninowi - Pawłowi Głażewskiemu (23-4, 5 KO), pokonując go na punkty. Wszyscy sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości, wskazując wygraną 99-91, 97-93, 99-91 na korzyść Miszkina.
blazej.o@bialystokonline.pl