Białostoccy mundurowi w miniony piątek (7.04) około godz. 13.00 zostali poinformowali przez pracowników ochrony, że w jednym ze sklepów na osiedlu Bojary dokonano kradzieży.
Na miejscu okazało się, że jedna z osób podejrzewanych o ten czyn została zatrzymana. Jak wstępnie ustalili funkcjonariusze z białostockiej "patrolówki", 39-latek chwilę wcześniej razem ze swoją wspólniczką ukradli wytłaczankę jajek i 3 opakowania sushi. Podejrzani schowali towar do torby i próbowali wyjść z nim na zewnątrz bez płacenia.
- Pracownik ochrony postanowił ich zatrzymać. Doszło do szarpaniny. Kobiecie udało się uciec, a 39-letniego mieszkańca Białegostoku pracownik sklepu przetrzymał do czasu przybycia patrolu policji. Mężczyźnie, którego zatrzymano i osadzono w policyjnym areszcie, przedstawiono zarzut kradzieży rozbójniczej w warunkach recydywy, ponieważ nie był to jego pierwszy czyn tego typu. Decyzją sądu 3 najbliższe miesiące spędzi on w areszcie - mówi oficer prasowy.
Poszukiwania wspólniczki doprowadziły mundurowych do jej zatrzymania w poniedziałek (10.04) około godz. 10.30 w mieszkaniu na osiedlu Piasta. 25-letnia białostoczanka także usłyszała zarzut kradzieży rozbójniczej. Decyzją prokuratury został zastosowany względem niej dozór policji.
Teraz niezgodnym z prawem postępowaniem obojga zajmie się sąd. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.
monika.zysk@bialystokonline.pl