Przez ponad dwa tygodnie start BiKeRów w Białymstoku stał pod znakiem zapytania. 26 lutego otwarto oferty w przetargu na zorganizowanie, zarządzanie i eksploatację Białostockiej Komunikacji Rowerowej. Na obsługę BiKeR-ów przez trzy sezony miasto zamierzało przeznaczyć 7,5 mln zł brutto. Tymczasem do przetargu wpłynęła tylko jedna oferta opiewająca na ponad 2 mln zł więcej niż przewidywało miasto.
"Wykonawca spełnia warunki udziału w postępowaniu, nie podlega wykluczeniu, a jego oferta uzyskała 100 pkt. przy zastosowaniu kryteriów opisanych w SIWZ [specyfikacja istotnych warunków zamówienia - red.]. Cena oferty przewyższa kwotę przeznaczoną na sfinansowanie zamówienia, tj.: 7 500 000 zł, jednak Zamawiający zwiększenia środki finansowe do wysokości ceny wybranej oferty" - podano w oficjalnej informacji z rozstrzygnięcia przetargu.
Tego można było spodziewać się. To, że do postępowania zgłosił się tylko jeden wykonawca nie wróżyło, by w ewentualnym drugim postępowaniu pojawiła się tańsza oferta. A nierozstrzygnięcie przetargu oznaczałoby całkowity brak lubianych BiKeRów.
System Białostockiej Komunikacji Rowerowej będzie obsługiwała tak jak w latach poprzednich firma NextBike Polska. Za trzy sezony: 2020, 2021 i 2022 roku miasto zapłaci jej nieco ponad 9,48 mln zł.
Nextbike w ramach swojej oferty zaproponował użytkownikom BiKeR-ów możliwość korzystania z roweru miejskiego w innych miastach Polski (Wrocław, Zielona Góra, Lublin, Ciechanów, Piotrków Trybunalski) i zadeklarował czas usunięcia usterek do 10 godzin. Ponadto w swoich jednośladach zagwarantował zbliżeniowy czytnik kart, aluminiowe ramy, kierownice umożliwiające jazdę bez pochylania się do przodu oraz umieszczenie skali na sztycy siodełka.
ewelina.s@bialystokonline.pl