Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym
Według najnowszych informacji przekazanych przez Dyrekcję Biebrzańskiego Parku Narodowego i Służby Terenowe Parku, (które po nocnych dyżurach, od wczesnego rana są przy pożarze), od samego rana spływają informacje z patroli, z różnych stron Parku: z wieży na Wilczej Górze, z tzw. "trójkąta", z Grząd, z Dolistowa, z Kopytkowa i Polkowa oraz od strony Wrocenia - pożar jest stopniowo opanowywany, ale trwa nadal.
Wygląda na to, że najbardziej niebezpiecznie jest w rejonie pomiędzy lasem wroceńskim a Wilczą Górą. Straż pożarna stara się docierać tam jak najbliżej, ale palą się nieużytki, zarośla wierzbowe i trzcinowiska, do których nie ma dróg dojazdowych, trzeba dojść pieszo ze sprzętem.
Jak podaje Biebrzański Park Narodowy, nawet po powierzchownym ugaszeniu płomieni, na torfowiskach, podmuchy wiatru mogą rozdmuchać ogień na nowo. Najgorszym niebezpieczeństwem jest to, że może zająć się torf pod powierzchnią. Dlatego od poniedziałku (20.04) pracownicy Parku włączyli się bezpośrednio w akcję. Tam, gdzie tylko da się dojechać dogaszają cały czas pożarzyska wodą z beczkowozu.
Serce dzikiej przyrody, siedliska wielu rzadkich zwierząt i roślin w ogniu
Przypomnijmy, że ogień objął ok. 1000 hektarów powierzchni Biebrzańskiego Parku Narodowego. W poniedziałek (20.04) w akcji gaśniczej uczestniczyło kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej i trzy samoloty gaśnicze Lasów Państwowych, przystosowane do gaszenia pożarów. Każdy samolot zabiera 1800 litrów wody.
Do akcji gaśniczej włączyły się też dwa samochody patrolowo-gaśnicze Nadleśnictw Augustów i Knyszyn. Każdy z samochodów ma zbiornik o pojemności 400 litrów wody i prądownice do podawania wody. Radiostacje w samochodach patrolowo-gaśniczych nadleśnictw, zapewniają też łączność radiową strażaków z samolotami gaśniczymi.
Przyczyny pożaru na razie nie są znane.
Jak poinformował Biebrzański PN, to – w krótkim czasie - druga akcja gaśnicza na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. W zeszłym tygodniu samoloty Lasów Państwowych gasiły pożar w Parku, w pobliżu miejscowości Klimaszewnica, który objął ok. 200 ha powierzchni.
Niebezpiecznie sucho w lasach
W lasach nadal obowiązuje najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Każdego dnia leśnicy otrzymują informacje o kolejnych pożarach. Jak podają Lasy Państwowe, od początku roku lasy w całej Polsce płonęły ponad 2,6 tys. razy. W ostatnią niedzielę (19 kwietnia) wybuchły aż 172 pożary.
- Obok zarazy i kryzysu gospodarczego mamy jeszcze suszę jakiej dawno nie było o tej porze roku - napisał w mediach społecznościowych minister środowiska Michał Woś.
"Do 20 kwietnia we wszystkich lasach wybuchło 2673 pożary. Natomiast w tych zarządzanych przez LP 604, łącznie od początku roku utracono ponad 268 ha lasów państwowych. Natomiast w kwietniu lasy w zarządzie LP płonęły 404 razy" - czytamy na stronie internetowej Lasów Państwowych.
Nigdy nie można "wyłączyć" zdrowego rozsądku
Niestety, wiele z pożarów lasów to efekt celowych podpaleń lub skrajnej lekkomyślności, między innymi wypalania traw na sąsiadujących łąkach, porzucania niedopałków papierosów.
- Dlatego prosimy o przestrzegajcie przepisów i nie używania otwartego ognia w lesie poza miejscami specjalnie do tego przeznaczonymi oraz w promieniu 100 m od lasu - apelują leśnicy.
24@bialystokonline.pl