Rzecznik Krzysztofa Kononowicza w wyborach samorządowych w 2006 r., znany w Białymstoku działacz środowiska nacjonalistycznego (Polskiej Partii Narodowej), opublikował w niedzielę (23.06) na serwisie YouTube, na kanale użytkownika Przeciwko AntyPolonizmowi, filmik "Żydowska Gazeta wspiera Arabską Kolonizację Europy w Polsce". Zobaczyło go do tej pory kilka tysięcy osób, linkuje go już popularny Wykop.
Narodowiec komentuje w nim plakat wiszący na jednym z białostockich słupów ogłoszeniowych, który pojawił się tam w ramach kampanii "Wykopmy rasizm z Białegostoku" prowadzonej przez "Gazetę Wyborczą". Jest to zdjęcie śniadego mężczyzny z kobietą, a obok hasło: "Białystok jest moim miastem. Tu mieszkamy i pracujemy, chcemy żyć bezpiecznie i żyć szczęśliwie. My też jesteśmy białostoczanami. Naresh Nayi z żoną Ewą".
W półtoraminutowym filmiku Adam Czeczetkowicz mówi m.in.: "To jest jakiś pan ciapaty"; "Białystok nie jest miastem tego pana, a jest moim miastem. A ten pan wróci tam, skąd przyjechał i zrobimy wszystko, by ludzie, którzy nie urodzili się w Białymstoku, tacy jak pan Truskolaski na przykład, wrócili tam, skąd prawda przyjechali"; "A ten pan nie jest nawet z kontynentu europejskiego, więc Białystok nie jest jego miastem, ponieważ ten Pan nie jest biały, a Białystok jest dla białych"; "A co o tej pani możemy powiedzieć? Zdrajczyni rasy, zdrajczyni białej rasy".
Po obejrzeniu tego materiału, troje białostockich radnych: Janina Czyżewska, Katarzyna Siemieniuk i Piotr Jankowski, złożyli zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W uzasadnieniu wniosku do prokuratury napisali: "Wywieranie presji poprzez publikowanie takich nagrań wobec Naresha Nayi i jego żony Ewy jest niedopuszczalne. Tak przedstawione sformułowania przez pana Adama Czeczetkowicza mogą świadczyć o tym, że mniejszości narodowe zamieszkujące nasze miasto nie mogą czuć się bezpiecznie i może być zagrożone ich zdrowie lub życie". Podkreślili też, że stwierdzenie dotyczące urzędującego prezydenta Tadeusza Truskolaskiego, o którym powszechnie wiadomo, że nie pochodzi z Białegostoku "powoduje wytworzenie strachu wobec mieszkańców Białegostoku i może być sygnałem realnego zagrożenia wobec prezydenta miasta".
Radni uważają, że narodowiec nawołuje do nienawiści na tle rasowym i znieważa inne osoby z powodu przynależności rasowej. Za to może grozić 2 i 3 lata więzienia.
ewelina.s@bialystokonline.pl