13 lat temu zespół pod przewodnictwem Mariusza Madejczyka, wówczas pracownika Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego, dziś szefa białostockiego oddziału Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK) zaczął wdrażać w swoim urzędzie system elektronicznego zarządzania dokumentami. W tej chwili system EZD-PUW funkcjonuje w 659 urzędach w całej Polsce. Od 2018 r. pieczę ma nad nim białostocki NASK. Pracuje w nim 85 osób.
- Cel jaki postawiliśmy sobie jako rząd, zakłada, że taki system elektronicznego zarządzania dokumentacją (NASK-u lub podmiotów, który taki system dostarczają komercyjnie) będzie funkcjonował w każdym publicznym urzędzie do 2025 r. - mówi Janusz Cieszyński, sekretarz stanu w kancelarii premiera i pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa.
Dziś Cieszyński przywiózł dobre informacje do Białegostoku.
- Podjęliśmy decyzje, by w istotnym zakresie rozbudować ten ośrodek, przeznaczyć na rozwój tych systemów kwotę około 50 mln rocznie, by umożliwić jego płynne wdrożenie zarówno w administracji centralnej, jak i w samorządach - zapowiedział.
- Mamy kompetencje i narzędzia, by Białystok nadawał ton całej Polsce w zakresie informatyzacji, np. administracji. Nie tylko obywatele będą mogli załatwiać sprawniej swoje sprawy, ale w kieszeniach samorządów zostaną środki - mówił sekretarz staniu w kancelarii premiera Adam Andruszkiewicz licząc, że Białystok w zakresie elektronicznego obiegu dokumentów będzie cyfrowym sercem Polski.
Dodatkowe pieniądze pójdą na wsparcie jednostek, które system EZD będą chciały wdrożyć u siebie.
- Mamy instytucje, które na ten moment niewiele mają do czynienia z elektronicznymi rozwiązaniami, mamy osoby na różnym poziomie kompetencji cyfrowych - nie ukrywa Cieszyński.
Stąd duża część środków pójdzie na działanie "zespołów wdrożeniowych", które pomogą, zwłaszcza jednostkom samorządowym, przejść na EZD.
- Dziś system elektronicznego zarządzania dokumentacją funkcjonuje w jednym, półtora procenta podmiotów, w których mógłby funkcjonować. Do 2025 r. ma funkcjonować w pozostałych dziewięćdziesięciu kilku procentach i jest to gigantyczne wyzwanie, bardzo dużo pracy - podkreśla Cieszyński.
Przy okazji Janusz Cieszyński opowiedział o kolejnych działaniach dotyczących walki z "antyszczepionkowcami" w internecie:
- Platformom komercyjnym bardzo stanowczy sposób komunikujemy, które treści nie zasługują na to, by funkcjonować w obiegu publicznym ze względu na to, że powielają fałszywą narrację na temat szczepień na COVID-19 i nasze doświadczenie jest takie, że platformy w przytłaczającej większości podzielają naszą opinię i te treści są ściągane.
ewelina.s@bialystokonline.pl
