Wyrazy poparcia
"My, Radni Rady Miasta Białystok, w pełni solidaryzujemy się z protestującymi nauczycielami i pracownikami oświaty.(...) Dziękujemy wszystkim nauczycielom za Waszą postawę w ostatnich dniach. Dniach egzaminów gimnazjalnych, które odbyły się w normalnym, zaplanowanym terminie. Udowodniliście swoją postaw, że to właśnie Wam, a nie Rządowi, leży na sercu los uczniów. Wierzymy, że także rozpoczynające się dzisiaj egzaminy w VIII klasach przeprowadzone zostaną bez żądnych zakłóceń" - czytamy w projekcie stanowiska przyjętym przez białostocką radę miasta w poniedziałek (15.04) podczas sesji.
Radni apelują w nim także do rządu o to, aby podjął rozmowy ze strajkującymi, przychylił się do ich postulatów i wziął na siebie całościowe finansowanie oświaty (obecnie subwencje wypłacane samorządom w większości nie pokrywają wszystkich kosztów). Zadeklarowali też, że będą starali się o to, aby nauczyciele, którzy przystąpili do strajku, mimo tego nie byli pokrzywdzeni z powodu braku wynagrodzeń za czas protestu.
Przyjęcie stanowiska to inicjatywa radnych Koalicji Obywatelskiej, których głosami zostało też ono przyjęte podczas sesji. Radni Prawa i Sprawiedliwości nie podjęli dyskusji, a w czasie głosowania po prostu nie wzięli w nim udziału.
Strajk trwa. Co z pensjami?
Przypomnijmy, że strajk zaczął się tydzień temu (8.04). Przez pierwsze dwa dni w całym kraju przystąpiło do niego ok. 80% placówek, podobnie w Białymstoku, jednak ta liczba z czasem malała. Póki co rozmowy między związkami zawodowymi a rządem zostały zwieszone. Władze proponują zorganizowanie okrągłego stołu po świętach. Nie wiadomo jednak, czy zaproponują coś więcej niż do tej pory, czyli jednorazowej, ok. 10-procentowej podwyżki. Nauczyciele bowiem oczekują dwóch 15-procentowych – jednej od stycznia, drugiej od września.
Co do kwestii wynagrodzeń, to zgodnie z prawem osoby, które przystąpiły do strajku, nie mogą pobrać za ten czas pieniędzy. W Białymstoku władze miasta nie zamierzają zabierać z puli środków na wynagrodzenia żadnych pieniędzy, ale to dyrektorzy szkół muszą znaleźć sposób na ich wypłacenie. Ministerstwo Finansów jednak ostrzega, że nie będzie to zgodne z prawem. To samo stanowisko potwierdziła Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie. Nie wiadomo więc, czy w razie wypłacenia wysokości wynagrodzeń np. w postaci dodatków, władze samorządowe i dyrektorzy szkół nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.
W poniedziałek, w całym kraju, rozpoczęły się kolejne egzaminy – ósmoklasistów. Z pierwszych informacji wynika jednak, że przebiegają one bez większych zakłóceń.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl