Jak zapewniają, ich protest nie jest antyrządowy. Chcą tylko pokazać swoje niezadowolenie i liczą, że dostrzegą je władze państwa oraz firmy paliwowe, co może wpłynąć na obniżenie cen. Nie podoba się im, że Unia Europejska razem z USA nakładają embargo na transport ropy i handel z Iranem przez co surowiec drożeje, bo odpada jego duże źródło.
Trasa protestu kierowców najpierw miała biec z giełdy samochodowej przy ul. Mickiewicza w Białymstoku do Zabłudowa. Potem organizatorzy postanowili, że będzie prowadzić w kierunku Warszawy.
Akcja będzie wyglądać podobnie jak pod koniec stycznia. Kierowcy będą poruszali się z prędkością 20-40km/h. Po drodze mają zajeżdżać na stacje benzynowe i tankować za niewielkie sumy płacąc drobnymi.
Zbiórkę kierowców zaplanowano na godz. 11:30 na giełdzie samochodowej na Krywlanach. Stamtąd przejadą alejami Piłsudskiego, Solidarności i Jana Pawła II, potem będą kierować się do miejscowości Porosły i Łyski aż do Choroszczy, gdzie zawrócą.