Mijają kolejne miesiące, a nadal nic nie ruszyło się w sprawie pomnika Bohaterów Ziemi Białostockiej znajdującego się na placu Niezależnego Zrzeszenia Studentów. W zeszłym roku prezydent zapowiedział zmiany na tym monumencie, wokół którego od wielu lat trwa zamieszanie. Wszystko przez to, że najpierw w 2011 roku powieszono tam bezprawnie napisy "Bóg, Honor, Ojczyzna", a potem ci sami inicjatorzy w 2018 roku dowiesili jeszcze w poprzek "Niepodległość". Argumentowali, że jest potrzebne, żeby odkomunizować pomnik. Jego geneza to bowiem uczczenie poległych w walce o Polskę Ludową.
Problem w tym, że nikt, zarówno w 2011, jak i w 2018 roku, o zdanie nie zapytał autora pomnika – Bohdana Chmielewskiego, ani potem wdowy po nim Lidii Chmielewskiej. Władze miasta również nie zareagowały i nie zgłosiły sprawy do prokuratury. Prezydent obiecał, że sytuacja jest tymczasowa, wymyślił, żeby przeprowadzić renowację pomnika, na którą zgodziła się już pani Chmielewska. Jednak plany zatrzymały się już na pierwszym etapie. Żeby bowiem cokolwiek zrobić, potrzebna jest ekspertyza techniczna pomnika, a od marca nie można znaleźć wykonawcy, który by ją przeprowadził.
W ogłoszonych przetargach nikt się nie zgłosił albo jedyna oferta była ponad trzykrotnie wyższa niż niecałe 10 tys. zł, które na ten cel chciało przeprowadzić miasto. Powodzenia nie przyniósł też tryb bezprzetargowy.
Teraz miasto ogłasza kolejny konkurs ofert, na które czeka do 9 września. W planach były też zmiany w otoczeniu pomnika, na które z kolei zgodę musiałby wyrazić Mirosław Zbichorski. Na razie jednak nie zapowiada się, że pomnik zmieni się w jakikolwiek sposób w najbliższym czasie.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl