Nad ostatnią podwyżką cen biletów komunikacji miejskiej debatowano w Białymstoku niespełna rok temu. Wówczas podniesiono stawki za jeden normalny przejazd z 2 zł do 2,40. Jak się okazuje nie wystarczyło to na długo.
- Rok temu średnia cena paliwa netto wynosiła 3,68 zł, dziś to 4,70 - mówi zastępca prezydenta Białegostoku, Adam Poliński.
Jak tłumaczy, taki wzrost cen to na 16 milionach wozokilometrów, które wyrabiają na białostockich ulicach autobusy miejskie i spalają przy tym 8 mln litrów paliwa równa się rocznie 7 mln zł więcej wydatków. Podwyżka dałaby zaś w ciągu roku dodatkowe 6 mln zł w budżecie miasta.
W 2012 r. wydatki miasta związane z komunikacja miejską wyniosą 101 mln zł (w tym są koszty czynszu związanego z ostatnimi zakupami autobusów). Około 70% tej kwoty pokryją dochody ze sprzedaży biletów, 30% dopłacane jest przez miasto.
Jak dodatkowo usprawiedliwia się zastępca prezydenta, nawet po podwyżce cena biletów miejskich w Białymstoku ma być jedną z najniższych w Polsce. We Wrocławiu bilet normalny miesięczny kosztuje 80 zł, w Lublinie - 84 zł, w Kielcach - 104 zł (choć tu jest tańsza jednorazówka - 2 zł), w Olsztynie - 110 zł, a w Szczecinie - 138 zł.
Propozycja podwyżki będzie przedstawiona na sesji rady miejskiej 27 lutego. Ostatecznie to od wyniku głosowania radnych będzie zależało czy wejdzie ona w życie. Jeśli ją poprą, nowe ceny biletów będą obowiązywać od 1 kwietnia.
Ceny biletów po proponowanej podwyżce:
imienny miesięczny ulgowy - z 36 na 40 zł
imienny miesięczny normalny - z 72 na 80 zł
jednorazowy ulgowy papierowy - z 1,20 na 1,40 (jednorazowy z e-katy 1,35)
jednorazowy normalny - z 2,40 na 2,80 (jednorazowy z e-katy 2,70)
bilet kupiony u kierowcy - z 3 na 3,50