Białostocki magistrat chciał przeznaczyć na zorganizowanie systemu rowerów miejskich i jego 3-letnią obsługę 3 mln zł. Za te pieniądze w 30 punktach miasta powstać mają samoobsługowe stacje rowerowe z 300 jednośladami.
Dołożyli 1,4 mln
W pierwszym przetargu na BiKeRa udział wzięły się 2 firmy: Nextbike Polska Sp. z o.o. oraz Warżała i Mac System Spółka Jawna. Wówczas postępowanie unieważniono, bo wykonawcy chcieli odpowiednio 4,9 mln zł i 3,2 mln zł, czyli więcej niż planowano wydać. W drugim postępowaniu o zamówienie starały się ponownie te same firmy. Nextbike zaoferował kwotę 4,4 mln zł, a oferty Warżała i Mac System nie rozpatrywano - trafiła ona do urzędu 20 minut po terminie (była w niej kwota 3,2 mln zł).
Drugi przetarg prezydent Białegostoku postanowił jednak rozstrzygnąć. Aby jednak do tego doszło, radni musieli wyrazić zgodę na przesunięcia środków w budżecie miasta i wieloletniej prognozie finansowej. Na rowery miejskie przeznaczono m.in. pieniądze zarezerwowane na dodatek energetyczny oraz z komunikacji miejskiej.
Część radnych do sprawy nie odnoiosła się entuzjastycznie - ich wątpliwości budził fakt, że po pierwszym przetargu nie znaleziono dodatkowych 200 tys. zł, a w drugim trzeba dołożyć 1,4 mln zł.
- Dziś za ten rower mamy zapłacić kolosalne, ciężkie pieniądze. Przepychanie tych 1,4 miliona to marnowanie pieniędzy - mówił radny Piotr Jankowski i sugerował, że lepiej przekazać środki na aktywizację osób bezrobotnych, a nie "bawić się w populizm przedwyborczy".
- W pierwszym przetargu był warunek, należało wykazać się doświadczeniem, obsługiwać 150 rowerów. Firma miała tylko 100 lub 120 - wyjaśniał Bogusław Prokop, szef Białostockiej Komunikacji Miejskiej.
Jak mówił, nawet gdyby wówczas dołożono pieniądze, firma Warżała i Mac System nie mogłaby wygrać przetargu.
Radny Mariusz Nahajewski namawiał więc, by ogłosić trzeci przetarg i ewentualnie zastosować tzw. dialog techniczny, porozmawiać z firmami co jest nie tak, że oferty przewyższają szacunki.
- Chodzi o czas - próbował wyjaśniać prezydent Tadeusz Truskolaski dodając, że zależy mu na szybkim rozpoczęciu prac, by mieszkańcy mogli jak najdłużej w tym roku z rowerów korzystać.
Ostatecznie 15 radnych wyraziło zgodę, by przeznaczyć na BiKeRa 1,4 mln zł więcej niż planowano. Oznacza to, że zamówienie zostanie powierzone firmie Nextbike.
Będą się odwoływać
- Spełniamy ten warunek i wtedy spełnialiśmy - twierdzi tymczasem Wacław Mac z podrzeszowskiej firmy, konkurencji Nextbike'a, pytany o liczbę obsługiwanych przez nich rowerów miejskich.
Podaje, że ma 100 jednośladów w Rzeszowie i 50 w okolicy, a teraz będzie też obsługiwał rowery w Toruniu. Jak mówi, Urząd Miasta wyjaśnił jego firmie, że przetargu nie rozstrzygnął, bo nie było pieniędzy, a nie z powodu niespełniania warunków.
Wacław Mac już deklarował, że będzie składał odwołanie od rozstrzygnięcia przetargu.
- Uważam, że nas źle potraktowano - mówił.
Na sesji rady miasta przedstawiciel Federacji Zielonych na piśmie zwracał się, by nie wyrażano zgody na utworzenie drogiego BiKeRa. W apelu sugerował, że firma Nextbike jest kontrolowana przez spółkę Cam Media, która wykonuje wiele zleceń reklamowych dla rządu i Platformy Obywatelskiej.
ewelina.s@bialystokonline.pl