Halina S. i Wiktor S. od 1996 roku do 2001 roku skutecznie doprowadzali do plajty własnej apteki. Firma początkowo znajdowała się w ścisłym centrum miasta, ale po kilku latach przeniosła się na jego obrzeża. Para wyprowadziła z prowadzonej spółki ponad 350 tys. zł. Dodatkowo oskarżeni wprowadzili w błąd około 10 innych firm, które poniosły znaczne straty. Właściciele apteki nie płacili za zamówiony towar, obiecując, że oddadzą pieniądze w niedługim czasie. Kontrahenci im ufali, ale do zwrotu należności jednak nigdy nie dochodziło. W 2001 roku do sądu trafił wniosek o upadłość apteki, ale sąd postanowił powołać biegłego z zakresu księgowości. Tutaj dopiero wyszło na jaw, że w aptece dochodziło do szeregu nieprawidłowości. 53-letnia Halina S. i 57-letni Wiktor S. szybko postanowili wówczas opuścić kraj. Para była poszukiwana Europejskim Nakazem Aresztowania, ale mimo wszystko składała zamówienia na towar.
Oskarżeni nie przyznają się do winy. Z zeznań pary wynika, że chcieli wyjść z długów, ale nie udało im się to. Para obecnie przebywa poza granicami kraju. Do Białegostoku przyjechali jednak, aby złożyć zeznania. Oskarżeni zapłacili poręczenie majątkowe w wysokości 30 tys. zł, dzięki czemu mogą przebywać na wolności. Halina S. i Wiktor S. chcą dobrowolnie poddać się karze. W porozumieniu z prokuratorem ustalono karę trzech lat więzienia z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na sześć lat. Sprawę rozpatrzy Sąd Rejonowy w Białymstoku.
lukasz.w@bialystokonline.pl