Syrena zaczęła wyć w drugiej części spektaklu, a z głośników dobiegał komunikat mówiący o tym, że w budynku wykryto pożar i radzący zostać wszystkim na swoich miejscach. Po chwili komunikat nakazywał, by opuścić widownię. Ludzie zaczęli więc wstawać z miejsc i wychodzić z sali. Dyrygent i część orkiestry opuściła także orkiestron.
Sytuację wyjaśniał Roberto Skolmowski, dyrektor Opery i Filharmonii Podlaskiej - Europejskiego Centrum Sztuki:
- Jesteśmy w nowym budynku, przejęliśmy go zaledwie przedwczoraj - uspokajał. - Mamy przeczulony system alarmowy, komputer przez chwilę zwariował. Proszę wybaczyć, już wracamy do spektaklu.
Widownia spokojnie wróciła do sali, a aktorzy kontynuowali grę. Syrena włączyła się jeszcze kilka razy, ale sytuacja szybko została opanowana. Widzowie zachęcali aktorów do dalszej gry oklaskami. "Korczak" został zagrany do końca już bez żadnych problemów. Polska prapremiera musicalu została nagrodzona kilkuminutową owacją na stojąco. Była częścią konferencji Rzecznika Praw Dziecka, którą zorganizowano w Białymstoku w czasie drugiego dnia inauguracji nowej siedziby Opery i Filharmonii Podlaskiej przy Odeskiej.
anna.d@bialystokonline.pl