Na na numer alarmowy 112 zadzwonił mężczyzna mówiąc, że w jednej z łomżyńskich galerii podłożone są ładunki wybuchowe. Na miejsce natychmiast zostały skierowane patrole policji oraz przewodnik z psem wytresowanym do szukania materiałów wybuchowych.
Alarm okazał się fałszywy. Jeszcze tego samego dnia zatrzymano żartownisia. Okazało się, że 40-latek był pod znacznym wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie blisko 3 promile. Od razu przyznał się do wykonania telefonu, ale nie potrafił wyjaśnić motywów nieodpowiedzialnego zachowania.
W środę (30.07) prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny oraz poręczenie majątkowe. Teraz mężczyzna za swoje postępowanie odpowie przed sądem. Grozi mu za to nawet do 8 lat więzienia.
Wszystkie sygnały o podłożeniu ładunku wybuchowego są traktowane poważnie. Z jednej strony policja sprawdza, czy są prawdziwe, a z drugiej - kto jest ich autorem. Należy pamiętać, że sprawca fałszywego alarmu odpowiada za przestępstwo z artykułu 224a kodeksu karnego. Przewiduje on karę od 6 miesięcy do nawet 8 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo autor zamieszania może zostać obciążony znacznymi kosztami za ewentualną interwencję służb biorących udział w akcji.
ewelina.s@bialystokonline.pl
