16 aktywistów i aktywistek zeszło z dachu Ministerstwa Środowiska. Z informacji, do których dotarł Greenpeace, wynika, że apel o objęcie terenu całej Puszczy parkiem narodowym dotarł zarówno do Beaty Szydło, jak i do Jarosława Kaczyńskiego. Ci jednak nie zareagowali, wspierając w ten sposób decyzję ministra środowiska o zwiększeniu wycinki.
- Czekaliśmy na odpowiedź na nasz apel ponad 48 godzin. Brak jakiejkolwiek reakcji ze strony Pani Premier i prezesa Kaczyńskiego jest jasnym sygnałem, że los Puszczy został pozostawiony w rękach Jana Szyszki, człowieka, który swoimi dotychczasowymi decyzjami bardzo zaszkodził zarówno Puszczy, jak i wizerunkowi Polski na świecie - powiedział Robert Cyglicki, dyrektor Greenpeace Polska.
Greenpeace schodzi z dachu ministerstwa i kontynuuje kampanię na wszystkich możliwych polach. Kolejne kroki na rzecz ochrony Puszczy Białowieskiej zostaną ogłoszone już wkrótce.
anna.d@bialystokonline.pl