Do prokuratury wpłynęły dwa zawiadomienia. Oba dotyczyły czasu, kiedy śledczy otrzymali materiały, jakimi dysponował tygodnik. Zdarzenie miało miejsce 18 czerwca bieżącego roku. W związku z ujawnieniem taśm, w których nagrane były prywatne rozmowy wysokich polskich polityków oraz biznesmenów, prokuratura, wraz z funkcjonariuszami z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zażądała wydania materiałów, jakimi dysponowała redakcja. Ta z kolei odmówiła przekazania taśm - rozpoczęło się przeszukanie, podczas którego doszło do szamotaniny. Śledczy odstąpili od wydania materiałów. Przekazali je dopiero po kilku dniach, kiedy mieli pewność, że ich źródła informacji są bezpieczne. Dodatkowo kilka tygodni później sąd odrzucił zażalenie redakcji "Wprost" uznając, że dziennikarze mają obowiązek wydania materiałów na prośbę prokuratury.
Prokuratura Generalna zdecydowała, że sprawą zajmie się prokuratura Apelacyjna w Białymstoku. Ta z kolei zdecydowała o przekazaniu sprawy do łomżyńskiej prokuratury.
lukasz.w@bialystokonline.pl