Aby ciepło się w nas tliło. Premiera przedstawienia "Pręcik" w BTL-u

2021.12.08 16:33
Białostocki Teatr Lalek przygotował niezwykły spektakl pt.: "Pręcik" autorstwa Maliny Prześlugi. To piękna historia o potrzebie empatii, zrozumienia drugiego człowieka. Premiera odbędzie się w niedzielę (12.12). Przedstawienie kierowane jest do całych rodzin.
Aby ciepło się w nas tliło. Premiera przedstawienia "Pręcik" w BTL-u
Fot: Anna Kulikowska

Premiera jest związana z działaniami BTLu w ramach projektu ConnectUp, który jest realizowany z innymi krajami Europy. Projekt ten odbywa się w ramach Programu Kreatywna Europa Unii Europejskiej. Ma on na celu przeciwdziałanie rosnącym podziałom społecznym i kulturowym w Europie, poprzez rozwijanie metod pracy na rzecz integracji młodych widzów z różnych grup społecznych.

- Ten tekst bardzo wpisuje się w tę narrację. Wpisuje się także w narrację współczesną związaną z tym, co nas od dwóch lat spotyka w kwestii pandemii, też rozmaitych pochodnych pandemii, które obserwujemy na co dzień. Mam nadzieję, że nasz spektakl dotknie serc widzów. Jest to historia o tym, że empatia jest nam niezwykle potrzebna w codzienności – mówił podczas konferencji reżyser spektaklu Jacek Malinowski.

Przedmioty, które żyją

Spektakl opowiada historię widzianą z punktu widzenia przedmiotów, które otaczają małą dziewczynkę. Pewnego dnia dziewczynka znika. Przedmioty budzą się do swego normalnego dnia pracy i zauważają, że nie ma ich właścicielki. Próbują więc rozwikłać zagadkę, cóż się z nią stało. W końcu pojawia się Miś dziewczynki, który jest pewnym outsiderem w grupie i przynosi on informację, że dziewczynka z powodu choroby musiała znaleźć się w szpitalu. I zaczyna się historia, jak przedmioty próbuję tę dziewczynkę ze szpitala wydostać.

- Przedstawienie utrzymane jest w narracji z użyciem różnych form wyrazu, mamy i granie typowo dramatyczne i teatr przedmiotów, staramy się na różne sposoby ożywiać martwą materię. Są środki tradycyjnego teatru oraz współczesnego teatru. Związane jest to z tekstem, który daje możliwości performatywne. Spektakl przeznaczony jest dla odbiorcy familijnego. To także świetny punkt wyjścia do rozmowy z nauczycielami na tematy, których unikamy, czyli związane z chorobą, chorobą dziecka - podkreślał Jacek Malinowski.

W spektaklu jest prowadzona podwójna narracja: aktor w planie dramatycznym plus granie tradycyjnie przedmiotem. Ponadto twórcy używają video w różnych wariantach, jak również obecne są elementy tańca współczesnego. Montaż spektaklu oraz estetyka grania aktorów jest bardzo współczesna.

Tekst jest bardzo uniwersalny.

- Zastanawiałem się skąd się bierze empatia, w tym tekście znalazłem coś ciekawego, że ta empatia pojawia się wtedy, kiedy mamy doświadczenie, które nas dotknęło, kiedy to my poczujemy autentyczny ból, wtedy możemy współczuć innemu człowiekowi – powiedział Malinowski. - Jeśli ktoś żyje według syndromu filozoficznego "w beczce chowany", że unikamy świata zewnętrznego, odcinamy się od niego i nie dopuszczamy trosk, bólu, to wówczas trudno uzyskać tę empatię i współczuć innemu człowiekowi. To odkryłem w tekście i chciałem do tego natchnąć innych, abyśmy nie skreślali outsaiderów, bo mogą oni mieć wiele wrażliwości i głębi w odbieraniu innych ludzi.

Ważnym tłem spektaklu jest muzyka, którą stworzył Marcin Nagnajewicz.

- Elementem, który spaja muzykę w tym spektaklu jest instrument - gitara elektryczna. Jest to ukłon w stronę muzyki tradycyjnej, wykonywanej na gitarze elektrycznej, ale również użyliśmy środków współczesnych, takich jak poszerzenie spektrum brzmieniowego gitary poprzez zastosowanie różnych efektów. Gitara elektryczna w różnych odsłonach, czasem pełni funkcje instrumentu, który ma za zadanie podkreślić efekt, czasami jest użyty jako background muzyczny, nadający charakter danej scenie. Czasem towarzyszy, czasem komentuje, czasem dookreśla stany emocjonalne danych bohaterów – stwierdził Marcin Nagnajewicz.

Kapcie, poduszka i budzik - co chcą nam przekazać?

Bardzo ważnymi bohaterami są przedmioty, odgrywane przez aktorów i aktorki. Mamy więc i kapcie i poduszkę i budzik.

- Kapcie są narzekającymi, zramolałymi kapciami, które są znudzone codziennością. Nic szczególnego w ich świecie się nie wydarza. I ta dziewczynka otwiera zupełnie nowy sposób zachowania, te kapcie muszą się zmienić. Świat się wywraca. Muszą podjąć jakieś decyzje. Moja bohaterka jest motorem działań, ale nie bardzo wie jak to robić. Bo przecież kapcie tkwią cały czas w tej samej przestrzeni, ich światem jest pokój. To wyjście do tego szpitala, to jest bardzo duże przeżycie – mówiła Grażyna Kozłowska, grająca Panią Kapeć.

- Podjąłem się wyzwania aktorskiego, gdzie występuje i przedmiot, który jest mocno powiązany z aktorem, aktor, który jest poza przedmiotem i sam przedmiot, który ożywam i staje się on istotny. Bohater ma płaszczyznę trójwymiarową. Grzebanie, analizowanie jest bardzo ciekawą pracą – podkreślał Paweł Szymański, wcielający się w rolę Kapcia.

- Gram poduszkę. Poduszka jest bliżej dziecka, niż kapcie – powiedziała Iwona Szczęsna. - W tym naszym świecie przedmiotów mamy swoje problemy, swoje konflikty i spełniamy rolę w życiu głównej bohaterki, której nagle nie ma i nasz świat też się wali. Więc my ratujemy i siebie i swój świat, wyruszamy w drogę, ratujemy dziewczynkę i przeżywamy swoje małe historie.

Myślą przewodnią spektaklu według aktorów jest, że wybaczenie uzdrawia oraz, jak powiedział Paweł Szymański: "Kapcie się do deptania, a misie do kochania, ale wszyscy jesteśmy ważni".

A tytułowy "Pręcik" to to, co daje nam ciepło, o co powinnyśmy dbać, co powinno się w nas palić, aby dawać to ciepło drugiemu człowiekowi.

REPERTUAR BIAŁOSTOCKIEGO TEATRU LALEK

Anna Kulikowska
anna.kulikowska@bialystokonline.pl

1858 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39