Zima jest szczególnie trudnym czasem dla osób bezdomnych, schorowanych, pozbawionych opieki, czy niezaradnych życiowo. Policjanci od kilkunastu tygodni systematycznie sprawdzają miejsca, w których mogą przebywać osoby narażone na wychłodzenie organizmu. Czekają też na sygnały od mieszkańców, które wskazują, że ktoś może znajdować się w stanie zagrażającym zdrowiu, czy życiu.
Tak było w poniedziałek (10.01). Przed południem policjanci z Rutki Tartak otrzymali telefon od zaniepokojonego mieszkańca gminy. Mężczyzna poinformował, że odwiedził jedną z samotnie mieszkających seniorek i stwierdził, że może być ona wyziębiona.
Sprawą natychmiast zajęli się dzielnicowi. Na miejscu zastali 90-latkę w zadymionym pomieszczeniu. Mimo że kobieta leżała w łóżku pod stosem kołder, skarżyła się, że jest jej zimno. Z seniorką był utrudniony kontakt. Z jej ust wyczuwalny był silny zapach alkoholu, a wokół leżały puste puszki po piwie. Policjanci natychmiast przenieśli kobietę do innego pomieszczenia, okryli ciepłymi kołdrami i poprosili dyżurnego, aby wezwał karetkę pogotowia. Po przybyciu służby medycznej okazało się, że 90-latka jest wyziębiona i musi trafić do szpitala.
- Gdyby nie czujność obywatela i szybkie działanie mundurowych życie 90-latki mogło być zagrożone. To kolejny przypadek, kiedy dzięki reakcji mieszkańców i działaniu policjantów uratowane zostało ludzkie życie i zdrowie. Gdy jesteśmy świadkami podobnych sytuacji zadzwońmy pod numer alarmowy 112. Służby na pewno pomogą i żaden telefon nie zostanie bez reakcji. To niewiele kosztuje, a może ocalić czyjeś życie - przekazuje policja.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl