Co kilkadziesiąt metrów, wzdłuż płotków, montowane są pułapki do chwytania płazów. Następnie są one liczone, klasyfikowane do określonego gatunku i bezpiecznie przenoszone na drugą stronę jezdni, żeby mogły kontynuować swoją wędrówkę do miejsc rozrodu. Dzięki tym działaniom migrujące płazy nie przemieszczają się przez jednię i nie giną pod kołami pojazdów.
Podczas trwajacej właśnie akcji bariery i pułapki zostały zamontowane już w czterech lokalizacjach: na odcinku ul. Karpińskiego i fragmencie ul. Solnickiej, przy ul. Plażowej, przy drodze odchodzącej od ul. gen. Maczka oraz przy al. Niepodległości.
Po stosunkowo łagodnej zimie można się spodziewać, że tegoroczna migracja płazów będzie jeszcze intensywniejsza. Do tej pory uratowano blisko 7 tys. żab należących do dziewięciu gatunków, takich jak ropucha szara, żaba moczarowa, żaba trawna, żaba jeziorkowa, rzekotka drzewna, grzebiuszka ziemna, kumak nizinny, traszka zwyczajna i ropucha zielona.
Najliczniej reprezentowanym gatunkiem była bardzo pożyteczna ropucha szara, a do gatunków rzadkich można zaliczyć grzebiuszkę ziemną, kumaka nizinnego, ropuchę zieloną czy traszkę zwyczajną.
Od kilkunastu lat obserwowany jest drastyczny spadek liczebności płazów w Europie. Te negatywne zmiany nie ominęły również naszego kraju, dlatego działania prowadzone w Białymstoku mają fundamentalne znaczenie dla bioróżnorodności i wielkości populacji tej grupy zwierząt.
– Możemy się pochwalić tym, że nasze działania przynoszą dobre efekty, ponieważ od trzech lat odnotowujemy większą liczbę migrujących płazów – informuje zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki. – Bardzo nas także cieszy to, że pojawiają się nowe gatunki płazów, wcześniej nie notowane na terenie naszego miasta – na przykład ropucha zielona, którą stwierdzono podczas badań w roku ubiegłym, czy kumak nizinny, który pojawił się po raz pierwszy kilka lat temu i jego populacja systematycznie rośnie.
Akcja ochrony płazów prowadzona jest w Białymstoku od 2013 r.
ewelina.s@bialystokonline.pl