Dziecko zostało dotkliwie pobite
- W okresie od daty bliżej nieustalonej do dnia 22 sierpnia 2015 r. w Siemiatyczach Tomasz D. poprzez chwytanie, potrząsanie oraz uciskanie ręką klatki piersiowej, a następnie rzucenie na twardą krawędź łóżka spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu niespełna miesięcznego Sebastiana, powodując chorobę realnie zagrażającą życiu, przy czym w czasie popełnienia zarzuconego mu czynu miał ograniczoną w stopniu znacznym zdolność rozpoznania znaczenia czynu i kierowania swoim postępowaniem – informuje Wiesław Żywolewski, rzecznik Sądu Okręgowego w Białymstoku.
Oskarżony wyjaśniał, że do zdarzenia doszło przez to, że potknął się o dywan. Sąd pierwszej instancji nie dał jednak temu wiary. Tym bardziej, że dziecko miało zasinienia na klatce piersiowej, złamany obojczyk, połamane żebra i krwiaki.
Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim skazał mężczyznę na karę 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Nakazał również wpłatę 30 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz matki dziecka.
Prokurator chce wyższego wymiaru kary
Następnie w sprawie wpłynęły trzy apelacje. Prokurator zaskarżył wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego i zażądał surowszej kary – czyli 8 lat pozbawienia wolności. Prokurator przypomniał, że jeszcze przed dniem tragedii dziecko miało zasinienia w okolicach żuchwy, a kiedy płakało, mężczyzna irytował się, złościł się, uderzał pięścią w stół i ogólnie rzecz ujmując "wykazywał napady agresji".
- Żeby skrzywdzić dziecko, trzeba mieć pewną psychopatyczną osobowość. Ciężkiego pobicia małego dziecka nie usprawiedliwia niekaralność i ograniczona niepoczytalność oskarżonego. Tym bardziej, że dopuścił się on czynu bez żadnego powodu. Maltretowanie trwało już wcześniej, a sam czyn ma wysoki stopień szkodliwości społecznej. Przede wszystkim to dziecko może pozostawać niepełnosprawne do końca życia – mówiła w sądzie przedstawicielka Prokuratury Rejonowej w Siemiatyczach.
Natomiast obrońca zarzucił orzeczeniu błąd w ustaleniach faktycznych i zażądał uniewinnienia dla swojego klienta ze względu na to, że Tomasz D. miał popełnić czyn nieumyślnie, a kara jest rażąca i zdaniem adwokata - nie może być wymierzona oskarżonemu, ponieważ potrzebuje on pomocy psychiatrycznej, a takiej nie otrzyma, kiedy trafi za kraty.
Obrońca przedstawił także dowód - jego zdaniem - świadczący na korzyść Tomasza D. Dowodem tym jest karta informacyjna z leczenia oskarżonego oraz zaświadczenie lekarskie. Z dowodów wynika, że Tomasz D. jest chory na schizofrenię paranoidalną. Również biegli w postępowaniu przygotowawczym potwierdzili, że 33-latek w dniu popełnienia czynu cierpiał na wspomniane schorzenie.
Zaś oskarżyciel posiłkowy - czyli matka dziecka - wniosła o utrzymanie wyroku sądu pierwszej instancji, ponieważ jej zdaniem, wyrok jest wyważony, a ona sama wybaczyła Tomaszowi D.
Nie wiadomo, kiedy zapadnie ostateczne orzeczenie w tej sprawie. Ze względu na jej zawiłość, została ona odroczona do 13 grudnia.
dorota.marianska@bialystokonline.pl