Mateusz Skrzypczak trafił z Lecha do Jagiellonii latem 2022 r. i na początku nie był on oceniany jako wzmocnienie białostockiego zespołu. Wprawdzie defensor szybko wywalczył sobie miejsce w składzie, ale 24-latek nie emanował pewnością siebie oraz popełniał liczne błędy, dlatego kibice Jagi bardzo często za słabe wyniki drużyny winili właśnie m.in. Skrzypczaka.
Urodzony w Poznaniu piłkarz nic z trudnych momentów sobie nie robił, dalej solidnie pracował i w końcu przyniosło to efekt. Mierzący 189 cm wzrostu zawodnik zaczął grać coraz lepiej i to do tego stopnia, że stał się jednym z filarów mistrzowskiej ekipy, która w batalii 2023/2024 sięgnęła po triumf w PKO BP Ekstraklasie. Dodatkowo niedawno Skrzypczak został powołany do narodowej reprezentacji Polski, ale kontuzja sprawiła, że nie był on w stanie pojechać na zgrupowanie.
Obecnie defensor wciąż wraca do zdrowia. Władze Dumy Podlasia doszły do wniosku, że przerwa od meczów to dobry moment, by zasiąść do rozmów o nowym kontrakcie i ten właśnie podpisano. Jeżeli wcześniej nie dojdzie do żadnego transferu, Skrzypczak zostanie w Jadze do czerwca 2027 r., a być może nawet do czerwca 2028 r., bo w umowie jest zapis pozwalający na przedłużenie kontraktu o kolejnych 12 miesięcy.
- Dobrze się tutaj czuję. Uważam, że w tym momencie jest to dla mnie najlepsze miejsce do gry w piłkę. Mamy świetną drużynę, super atmosferę w klubie. Jagiellonia cały czas idzie do przodu. Walczymy o najwyższe cele, gramy w europejskich pucharach. Cieszę się, że mogę tutaj być i grać - powiedział po podpisaniu nowego kontraktu Skrzypczak.
rafal.zuk@bialystokonline.pl