Od wielu miesięcy mówiło się, że czas Łukasza Masłowskiego w Jagiellonii dobiega końca i wraz z zamknięciem trwającego sezonu 43-latek opuści mistrzów Polski i być może podejmie pracę w Rakowie Częstochowa, a tymczasem stało się inaczej. Masłowski, który od kilkunastu miesięcy uważany jest za najlepszego dyrektora sportowego w naszym kraju, podpisał z Jagą nową umowę i tym samym zadeklarował, że zostaje w stolicy Podlasia na dłużej.
- To nie jest koniec, to nawet nie początek końca, ale to może być koniec początku. Zdobycie mistrzostwa Polski to piękna chwila w historii klubu, ale zdajemy sobie sprawę, że przed nami jeszcze wiele pracy, by Jagiellonia na stałe zagościła wśród najlepszych. Cieszę się, że mogę być częścią tej społeczności i wspólnie z radą nadzorczą, zarządem, drużyną, sztabem oraz kibicami budować przyszłość naszej Jagiellonii - powiedział po podpisaniu nowej umowy dyrektor sportowy Żółto-Czerwonych.
Radości z takiego obrotu spraw nie ukrywa też Wojciech Strzałkowski.
- Łukasz Masłowski odegrał kluczową rolę w rozwoju Jagiellonii w ostatnich latach. Jego wiedza, profesjonalizm i pasja są nieocenione. Przedłużenie współpracy to sygnał, że nie tylko chcemy utrzymać wysoki poziom, ale również stale podnosić poprzeczkę. Wierzę, że wspólnie z Łukaszem osiągniemy kolejne historyczne sukcesy - oznajmił przewodniczący rady nadzorczej Jagiellonii Białystok.
Przypomnijmy, że Łukasz Masłowski zaczął pracę w podlaskim klubie w marcu 2022 r. i w ciągu blisko trzech lat sprawowania funkcji dyrektora sportowego sprowadził do Jagi cały wagon świetnych piłkarzy. To właśnie 43-latek był odpowiedzialny za to, że do Dumy Podlasia dołączyli m.in. Dominik Marczuk, Nene, Afimico Pululu, Michal Sacek, Kristoffer Hansen czy Adrian Dieguez.
rafal.zuk@bialystokonline.pl