Zaniedbana chata wyremontowana
Budynek z końca XIX w. przy ul. Wiktorii 14 wchodził w skład zasobu Zarządu Mienia Komunalnego. Był w złym stanie technicznym, wiele jego elementów uległo biologicznemu zniszczeniu. Dokładnie rok temu rozpoczęto jego gruntowny remont. Udało się go zakonserwować i całości nadać "wzornikowy" wygląd - z okiennicami, drewnianą szalówką i dachówką. Klimat dawnych Bojar czuć też we wnętrzu, gdzie dominuje drewno. Jest tam pokój z aneksem kuchennym, 8 sypialni i 3 łazienki. Dom ma 230 m2, a działka wokół - 770 m2. Remont budynku kosztował 1 mln zł.
- Dziś łączymy dwie rzeczy: nasze wielokulturowe dziedzictwo bojarskie, które nie zawsze da się chronić i, z drugiej strony, sprawy społeczne - rodzinny dom dziecka - mówi prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Właśnie rodzinnemu domowi dziecka, prowadzonemu przez Annę i Macieja Mojsaków, włodarz miasta przekazał klucze do wyremontowanego budynku.
Lepsze warunki dla dzieci
- Zwiększy się komfort dzieci, które są, ale też będzie możliwość opieki nad kolejnymi - mówi o przyszłości w nowym domu Anna Mojsak.
W tej chwili wraz z mężem zajmuje się pięciorgiem swoich dzieci i trojgiem w ramach pieczy zastępczej. Po przeprowadzce na ul. Wiktorii zamieszka tam jeszcze troje kolejnych wychowanków. Gdy już najstarsze dzieci Mojsaków usamodzielnią się, będzie mogło przebywać tam 8 podopiecznych - tylu dopuszczają przepisy.
- Mamy nadzieje, że do 2020 roku każde dziecko, które nie będzie mogło znaleźć się w rodzinie zastępczej, będzie w rodzinnym domu dziecka - mówi Edyta Mozyrska, zastępca dyrektora Departamentu Spraw Społecznych Urzędu Miasta.
Jak tłumaczy Mozyrska, warunki oferowane w pieczy zastępczej mają być jak najbardziej zbliżone do tych w domu rodzinnym.
- Po przeprowadzce każde starsze dziecko będzie miało własny pokój, będzie miało możliwość zapraszania znajomych - wymienia Anna Mojsak i podkreśla, że właśnie teraz dzieci poczują się naprawdę tak, jak w rodzinie. Nowy dom pozwoli im brać udział w codziennych pracach domowych, a także na zabawy na podwórku.
W tej chwili w Białymstoku jest 477 dzieci w pieczy zastępczej. 1/3 z nich przebywa w placówkach, a 2/3 w rodzinach zastępczych. W najbliższych latach domy dziecka mają zmienić się tak, by opiekowały się maksymalnie 14 dziećmi. W sumie na terenie naszego miasta funkcjonuje 10 całodobowych placówek opiekuńczo-wychowawczych - 7 prowadzi miasto, a 3 podmioty niepubliczne.
ewelina.s@bialystokonline.pl