Uwaga: impreza już się odbyła.
Termin imprezy: 2015-08-21 - 2015-08-22
Zapraszamy na
XVI TRIALOG w Krynkach pod hasłem: TUTEJSI
Jako motyw przewodni i wiodący temat XVI „Trialogu Białoruskiego” proponujemy „tutejszość”. Akurat w tych dniach mijają 93 lata od zakończenia pracy Janki Kupały nad dramatem „Tutejsi”. W 1922 roku utwór ukazał się w czasopiśmie „Połymia”, a po dwóch latach został wystawiony na scenie Państwowego Teatru Białoruskiego. Cztery lata temu, kiedy Sokrat Janowicz obchodził jubileusz 75-lecia, aktorzy Grodzieńskiego Teatru Lalek zaprezentowali ten spektakl w Krynkach.
Kupała nazwał swój utwór „tragi-komicznym spektaklem w czterech aktach”, chociaż więcej w nim tragedii niż śmiechu, więcej dramatu niż komedii. Na tle wydarzeń z lat 1918–1920, kiedy zmieniali się okupanci, autor analizuje postawę Białorusinów w stosunku do tych zdarzeń. Kupałę martwi brak dumy i świadomości narodowej u Białorusinów. Jeśli wolą nazywać siebie „tutejszymi”, dla Kupały to tchórzostwo, niepełnowartościowość, brak zasad, bierność, a nawet zdrada. Mikita Znosak, bohater negatywny dramatu, uważa, że „można mieć jakiś światopogląd, myśleć drugie, mówić trzecie, a robić czwarte”. Próbuje dostosować się do każdej władzy, byle tylko się go nie czepiała, byle było co zjeść, w co się ubrać i gdzie pracować. Szukając ciepłej posadki i pełnej miski ludzie jego pokroju zrzekają się rodzimego języka, nie szanują swojej ziemi, porzucają własne zdanie.
Znosak nie jest zwykłym konformistą. W wyborze, na który rzekomo jest skazany przez los – między Polską i Rosją – otwarcie staje po stronie tych, których uważa za silniejszych. Nie dopuszcza wariantu samodzielnej Białorusi. Negując wszystko białoruskie, Znosak mówi o „jedynym niepodzielnym języku rosyjskim”, który „wprowadziłby od Azji do Australii, od Afryki do Ameryki i od Smoleńska do Berlina”. Bardzo dobrze czułby się w dzisiejszej Białorusi i propagowałby idee tzw. „rosyjskiego świata”. W utworze są też postaci pozytywne, na przykład Janka Zdolnik. Dzięki nim poznajemy takie białoruskie cechy narodowe, jak pracowitość, uczciwość, szczerość i odwaga. Te pozytywne cechy pozostają jednak w sferze romantycznego idealizmu czy utopii.
„Tutejsi” są w niezwykle aktualni w naszych czasach. Dotyczy to zarówno Białorusi, jak i Podlasia. „Tutejszość” to odwieczny białoruski problem z autoidentyfikacją. To tchórzliwa niechęć przed samookreśleniem się. W przypadku, kiedy wielokrotnie zmieniają się okupanci, chłopski umysł podpowiada, aby nie utożsamiać się z żadnym z nich. „I naszym, i waszym” – do tego także dzisiaj sprowadza się nieskomplikowane białoruskie cwaniactwo. Przypodobać się jednym i nie urazić przy tym innych. Sto lat temu „tutejsi” na Podlasiu zbyt wyraźnie nazwali się „ruskimi”, spotkała ich tragedia „bieżeństwa” – ucieczki w głąb Rosji. Jeśli zaś w połowie lat 40-tych ubiegłego wieku ktoś zbyt otwarcie nazywał siebie Białorusinem, napotkały – lub mogły go napotkać – zsyłka do „sowieckiego raju” albo rozstrzelanie przez polskich partyzantów.
„Tutejszość” to przejaw niskiego poczucia własnej wartości. To pretekst i wymówka mające na celu uniknięcie nieprzewidywalnej reakcji silniejszych. Obecnie na Białostocczyźnie pozbawiona czynnika narodowego „tutejszość” zmieniła się w bezpieczną i neutralną prawosławność. Wielu ludzi jest zdania, że bezpiecznie jest identyfikować się jako prawosławni Polacy. Jednak ci ludzie nigdy nie spotkali prawosławnych Afrykanów czy Eskimosów. Skąd zatem mieliby wiedzieć, że żadne wyznanie nie jest zarezerwowane dla jednej konkretnej nacji?
Jest jednak w pojęciu „tutejszości” coś bardzo pozytywnego. To konstatacja zakorzenienia w konkretnym miejscu. To mimowolny szacunek dla swojej „małej ojczyzny”, dla miejsca urodzenia. Nie abstrakcyjnego, ale odziedziczonego, a nawet sakralnego jak ziemia obiecana swego miejsca na ziemi. „Tutejszy” to inaczej autochton, przedstawiciel pierwotnej, rdzennej, zakorzenionej lokalnej społeczności. Autochtoniczna społeczność – to znaczy rdzenna, nie przyjezdna, nie obca, tylko ta, która była na tej ziemi od dawna i to z nią jest utożsamiana.
Jeśli zagłębić się w teologiczno-filozoficzne skojarzenia, odrzucenie nazwy oznacza nieprzyjęcie obcej władzy. Praojciec Adam otrzymał panowanie nad ziemią i całym stworzeniem, jego władza przejawiała się przede wszystkim w nadaniu nazwy każdej istocie (Rdz 2, 19-20). Nadanie imienia oznacza uczynienie kogoś swoim poddanym. Odmowa przyjęcia imienia i ucieczka w niesprecyzowaną, wieloznaczną „tutejszość” ma głębszy sens, niż uświadamiają to sobie sami „tutejsi”.
„Tutejszość” to doskonały pretekst, aby samemu sobie odpowiedzieć na pytanie: kim jestem? Mamy nadzieję, że w trakcie tegorocznego Trialogu usłyszymy na ten temat wiele ciekawych i oryginalnych myśli.
Program:
22 sierpnia, sobota
dyskusja / Synagoga Kaukaska - ul. J. Piłsudskiego 5
moderator: Mikołaj Wawrzeniuk
kultura / godz. 10:00 - 11:30
Anda Rottenberg (PL), Jerzy Chmielewski (PL), Michał Aniempadystau (BY)
literatura / godz. 12:00 - 13:30
Michał Androsiuk (PL), Jan Kamiński (PL), Viktar Sazonau (BY)
polityka / godz. 14:30 - 16:00
Aleś Bialacki (BY), Antoni Mironowicz (PL), Mariusz Maszkiewicz (PL)
sztuka / godz. 17:00 / Galeria Krynki - ul. J. Piłsudskiego 6
Dominik Lejman (PL) “Grodzenie"
Mariusz Tarkawian (PL) "Krynki – obrysowane"
muzyka / godz. 18:00 - 22:00 / Zaułek przy Synagodze Kaukaskiej
Ultramaryn (UA), Agata (BY), Vagonovozhatye (UA)
21-22 sierpnia, piątek - sobota
warsztaty językowe i sitodrukowe
godz. 10:00 - 18:00 / Gminny Ośrodek Kultury w Krynkach - ul. Grodzieńska 7
Agata Borowa
Wstęp wolny