Weekendowa czarna seria utonięć rozpoczęła się w piątek (7.08), kiedy policjanci z Wysokiego Mazowieckiego zostali wezwani na teren wyrobiska żwirowego w pobliżu wsi Wyszonki Błoń koło Klukowa w powiecie wysokomazowieckim. Tam 41-letni mężczyzna, który prawdopodobnie wcześniej spożywał alkohol, wszedł do zbiornika wodnego objętego zakazem kąpieli i zanurkował, znikając pod powierzchnią wody. Już się nie wynurzył. Jego ciało zostało wyłowione przez płetwonurka ze straży pożarnej. Reanimacja nie przyniosła rezultatu i lekarz stwierdził zgon.
Kolejna tragedia miała miejsce w sobotę (8.08) w rzece Supraśl w Żółtkach koło Choroszczy. Tutaj 51-letni mężczyzna wraz z żoną kąpali się w rzece. W pewnym momencie kobieta zauważyła, że mąż, który pływał przy drugim brzegu, nie reaguje na jej wezwania i jest nieprzytomny. Kobieta wyciągnęła go na brzeg i rozpoczęła reanimację. Mimo jej wysiłków, mężczyzny nie udało się uratować.
Tego samego dnia wydarzył się kolejny dramat w zbiorniku wodnym tzw. gliniance w miejscowości Letniki koło Dobrzyniewa Dużego. Tam czworo znajomych wypoczywało nad wodą, najprawdopodobniej wcześniej spożywając alkohol. W pewnym momencie 49-latek z brzegu, z wystającej skarpy wskoczył do wody i zaczął się topić. Znikającego w toni mężczyznę dostrzegli jego towarzysze, którzy ruszyli na pomoc. Po poszukiwaniach wyciągnęli ciało kolegi na brzeg i zaczęli reanimację. Wezwany na miejsce lekarz stwierdził zgon.
Niedzielna (9.08) pogoda również zachęcała do kąpieli. Około godz. 14.00 nad Zalewem nr 2 w Siemiatyczach doszło do tragedii. Małżeństwo z województwa mazowieckiego wypoczywało nad wodą. W pewnym momencie 63-letnia kobieta zauważyła, że jej starszy o rok mąż wypłynął poza teren wyznaczonego kąpieliska, a niedługo potem zniknął pod powierzchnią wody. Widząc to kobieta zaalarmowała ratowników z pobliskiego kąpieliska oraz dyżurnego siemiatyckiej komendy policji. Ratownicy razem ze strażakami wyciągnęli z wody nieprzytomnego 64-latka. Niestety, mimo wysiłków załogi karetki pogotowia, mężczyzny nie udało się uratować.
lukasz.w@bialystokonline.pl