- Ideą projektu jest promocja teatru i aktywizacja młodzieży. Polega to na tym, że młodzi ludzie pod naszym nadzorem maja stworzyć krótkie spektakle na bliskie im tematy, czyli młodzi o młodych dla młodych - powiedział Konrad Dulkowski, dyrektor artystyczny Teatru TrzyRzecze. Od nas licealiści wychodzą mówiąc "po raz pierwszy w życiu nie nudziliśmy się na przedstawieniu". W naszym repertuarze mamy spektakl o samobójczyni Sarah Kane - "4.48 Psychosis" z zespołem rockowym grającym na żywo, "Piaskownicę" o młodych nie potrafiących kochać z piosenkami Miss God, "Blackbird" o zakazanej miłości między 30-latkiem, a 12-latką. Takie aktualne tematy, problemy poruszają młodych - zaznaczył Dulkowski.
W związku z tym TrzyRzecze wpadło na pomysł, by w tworzenie teatralnej sceny w mieście zaangażować młodych odbiorców. By to oni stworzyli sztuki o sobie dla swoich rówieśników. Projekt "Teatr w Mieście" otrzymał dofinansowanie unijnego programu "Młodzież w działaniu" i obecnie trwają pracę nad tekstami sztuk.
- Udało nam się przyciągnąć ciekawe osoby, które tworzą na prawdę na wysokim poziomie. Odkryliśmy np. bardzo uzdolnioną literacko dziewczynę Annę Pawłowicz. W grupie jest również młody projektant mody - Paweł Androsiuk - powiedział Rafał Gaweł, współtwórca TrzyRzecza. Pierwsza grupa licealistów tworzy zręby krótkich, ok. 15-minutowych spektakli, następnie będzie nabór do kolejnej grupy, która będzie je tworzyć pod naszym okiem - dodał Dulkowski.
Pierwsze spektakle będzie można prawdopodobnie zobaczyć pod koniec października. Co ciekawsze, oprócz sceny Teatru TrzyRzecze, przedstawienia będą wystawiane w przestrzeni miejskiej: w galerii handlowej, na Dworcu PKP czy PKS.
- Chcemy pokazać,że teatr nie jest nudny, że nie śmierdzi naftaliną, że mówi o problemach aktualnych, a nie ciągle przytacza sprawy ludzi, którzy już nie żyją, sprzed 100 lat. Można oczywiście mówić o ponadczasowych problemach które się nie zmieniają, ale trzeba je przenieść na współczesny język. Mamy mnóstwo dobrej dramaturgii, która nie była tu nigdzie pokazywana. Teksty współczesne nie kończą się przecież na Beckecie - zaznaczył Dulkowski.
magda.g@bialystokonline.pl