Nagroda Grand Prix na festiwalu w Cannes, Złoty Glob dla filmu nieanglojęzycznego, a to nie koniec wyróżnień. Przed kilkoma dniami film "Syn Szawła" w reżyserii László Nemesa zdobył nominację do Oscara w kategorii "najlepszy film zagraniczny". Zagrał w nim Kamil Dobrowolski, na co dzień aktor rzeszowskiego Teatru "Maska". Na koncie ma role m.in. w spektaklach: "Mała syrenka", "Bleee...", "Na pełnym morzu", "Dzikie łabędzie" i "Najmniejszy samolot na świecie". Jest on także związany z Białymstokiem. Ukończył bowiem Wydział Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku, filię warszawskiej Akademii Teatralnej.
To była wspaniała przygoda
"Syn Szawła" przedstawia 48 godzin z życia Szawła Auslandera, członka Sonderkommando - oddziału żydowskich więźniów zmuszonych asystować hitlerowcom w wielkiej machinie Zagłady. Rzecz dzieje się w 1944, na krótko przed wybuchem buntu w obozie Auschwitz-Birkenau.
Kamil Dobrowolski zagrał w filmie ważną postać brutalnego kapo - Mietka. Jak trafił do tej produkcji?
- Moja droga do udziału w filmie "Syn Szawła" w reżyserii László Nemesa to kilkumiesięczny e-casting świetnie nadzorowany przez Adę Cyndler z agencji aktorskiej JMC - wyjaśnia aktor.
Rola w węgierskim filmie to - nie licząc serialowego epizodu - jego debiut filmowy.
- Jako debiutant musiałem się wiele nauczyć w bardzo krótkim czasie. Musiałem przewalczyć nieśmiałość związaną z materią, której do tej pory nie znałem. Z pomocą przyszli mi koledzy z planu: Todd Charmont, Urs Rechn i Christian Harting. Dawali mi wskazówki, które pomogły mi jak najlepiej wywiązać się z filmowych zadań. Przez cały czas czułem też pewną rękę reżysera, który doskonale wiedział, jak pracować z nami, aby osiągnąć zamierzony efekt - zaznacza Kamil Dobrowolski.
Czas intensywnego rozwoju
Młody aktor wspomina, że na planie produkcji panowała świetna atmosfera.
- Pracowaliśmy w dużej dyscyplinie, ale też z ogromną przyjemnością. Po każdym skończonym dniu zdjęciowym pojawiała się ogromna satysfakcja. Spotkanie z "Synem Szawła" będę wspominał jako wspaniałą przygodę.
Kamil Dobrowolski pochodzi z Torunia, ale aktorskie szlify zdobywał na Wydziale Lalkarskim w Białymstoku. Pytany o studia w naszym mieście, odpowiada:
- To był doskonały czas dla ciała i wyobraźni, czas intensywnego rozwoju. Studia obudziły we mnie moje wewnętrzne dziecko. Poznałem w tym czasie wielu wspaniałych ludzi. Nawiązałem przyjaźnie, które będą trwały, mam nadzieję, do końca życia.
Holokaust z innej perspektywy
Pełnometrażowy debiut 38-letniego László Nemesa budzi duże zainteresowanie. Przełamuje on bowiem dotychczasowe, typowe dla fabuł o Holokauście, klisze narracyjne. Reżyser rezygnuje z epickiej skali, która tworzy iluzję, że jesteśmy w stanie pojąć skalę tej zbrodni. Widz ma tu do czynienia z maksymalnym realizmem, z perspektywy jednostki ogląda fragmenty otaczającego piekła.
"Syn Szawła" powstał z głębokiej potrzeby autentyczności, a drobiazgowa dokumentacja i produkcja zajęły twórcom pięć lat. To film perfekcyjny, porażający i trzymający w napięciu.
Na ekrany polskich kin produkcja wchodzi 22 stycznia. Można ją obejrzeć w białostockim Forum.
Repertuar kin
anna.d@bialystokonline.pl