Nieco ponad tydzień temu Słoneczni mierzyli się z Rekordem w pojedynku o Superpuchar Polski. Tamten bój mistrzowie z sezonu 2017/2018 zwyciężyli 10:4, co tylko potwierdziło, że na krajowym podwórku zespół z południa Polski jest ekipą, która nie ma sobie równych.
Los chciał, że również inauguracyjne spotkanie Futsal Ekstraklasy MOKS musiał zagrać z Rekordem, co oznaczało, że o udane rozpoczęcie nowych rozgrywek będzie niezwykle trudno.
Takie myślenie okazało się w pełni słuszne. Choć to białostoczanie w 10. minucie rywalizacji przeprowadzili udaną kontrę i za sprawą Michała Maciąga wyszli na prowadzenie, to jednak faworyzowani przeciwnicy szybko odrobili straty i to z nawiązką. W przeciągu 60 sekund Rekord zdobył 3 gole, dzięki czemu gospodarze na przerwę schodzili prowadząc.
W drugiej odsłonie spotkania kibice długo nie oglądali kolejnych trafień. Worek z bramkami rozwiązał się dopiero w ostatnich minutach. Najpierw w siatce Podlasian piłkę zmieścili Bondar i Marek - dlatego też na tablicy wyników widniał rezultat 5:1 - później MOKS odpowiedział akcją, po której samobójcze trafienie zaliczył Kubik, po czym tuż przed końcem meczu sposób na białostockiego golkipera znaleźli Popławski i ponownie Bondar.
Ostatecznie Rekord zasłużenie zwyciężył 7:2 i wskoczył na 2. miejsce w tabeli. Słoneczni plasują się na lokacie numer 11. Podopieczni Adriana Citki prawdziwą szansę na pierwsze w sezonie 2018/2019 punkty będą mieli w kolejnej serii zmagań, kiedy to do stolicy Podlasia przyjedzie Piast Gliwice.
Rekord Bielsko-Biała - MOKS Słoneczny Stok Białystok 7:2 (3:1)
Bramki: Paweł Budniak 14, Artur Popławski 15, 40, Michał Marek 15, 35, Oleksandr Bondar 34, 40 - Michał Maciąg 10, Michał Kubik 38sam.
MOKS Słoneczny Stok Białystok: Jendruczek - Lisowski, Citko, Szczawiński, Osypiuk, Lisnyczenko, Maciąg, Babynin, Firańczyk, Hryckiewicz, Grabowski, Święciński
rafal.zuk@bialystokonline.pl