Radość płynąca z piękna. Inspirująca rozmowa z Dorotą Lange

2021.09.30 09:47
Dorota Lange – niezwykła wizażystka i charakteryzatorka. Z dwudziestoletnim doświadczeniem. W swojej pracy ceni najbardziej kontakt z ludźmi, głównie kobietami i pozytywną energię.
Radość płynąca z piękna. Inspirująca rozmowa z Dorotą Lange
Fot: Weronika Trojanowska

Kobieta sukcesu

Umówiłyśmy się na rozmowę w pracowni. Piękne wnętrze, przestronne i jasne na jednym z osiedli w Białymstoku. Przywitał mnie uśmiech Doroty, a opowieści o pracy przeplatały się z inspiracjami życiowymi. Lange oprócz tego, że tworzy makijaże na imprezy okolicznościowe, działa na wielu polach. To także Make Up Academy by Dorota Lange, warsztaty, spotkania, szkoła wizażu, a od niedawna własna marka naturalnych kosmetyków "Million Dollar Look".

- Zawsze z tyłu głowy miałam pomysł na swoje kosmetyki. Nigdy jednak nie przypuszczałam, że tak daleko pójdę w naturę. A to się zaczęło na początku pandemii, gdy zaczęłam jeździć na swoją działkę do Puszczy Knyszyńskiej. A tam... pola, lasy, łąki, jak to puszcza. I zaczęłam bardziej o tym myśleć. I w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny. Los postawił na mojej drodze dwie fajne siostry, jedna jest biochemikiem, druga zielarką i obie prowadzą farmę ekologiczną na Podlasiu. Jedna z nich przyszła do mnie na zajęcia, do szkoły, jako modelka. I ona mnie spytała: "A czemu nie masz np. herbatki na cerę dla swoich klientek?". "Ja cały czas myślę, tylko nie wiem, jak do tego podejść" - odpowiedziałam jej. I ona mi zaproponowała, że stworzy taką herbatkę z ziół - opowiada Dorota Lange.

Herbata jest w pełni naturalna, ekologiczna, stworzona z ziół, rosnących na farmie ekologicznej na Podlasiu. Ma niepowtarzalny wygląd i zapach. I oczywiście właściwości upiększające, ale od wewnątrz organizmu.

Dorocie zależało także na naturalnej pielęgnacji, stąd pomysł na stworzenie olejku do demakijażu.

- Sama nigdy nie lubiłam demakijażu, pocierania wacikami, ścierania. I Monika stworzyła mi olej do demakijażu. Zajmuje to chwilę i nawilża skórę. Jest to połączenie trzech olejów z jarmużu, trawy jęczmiennej oraz bursztynu - powiedziała Dorota.

Oleje powstają poprzez macerowanie warzyw i bursztynu w tłoczonym na zimno oleju słonecznikowym. W gamie kosmetyków z serii Million Dollar Look znajduje się także olejek do twarzy, w skład którego wchodzi olej konopny oraz ekstrakt z bursztynu. Konopie, ze względu na swoje właściwości antybakteryjne i regeneracyjne, są niezastąpione w prewencji chorób skóry. Polecane są do cery trądzikowej. W tej serii jest jeszcze tonik-hydrolat, który działa przeciwzapalnie i kojąco oraz eliksir "Glow facial oil", który w składzie ma aż 11 odpowiednio połączonych ze sobą olejów.

Kobiece wsparcie

Dorota Lange ceni bardzo wzajemne wsparcie kobiet. To nie tylko miłość do kosmetyków, makijażu, ale przede wszystkim rozmowy i spotkania.

- Na co dzień pracuję właściwie tylko z kobietami, strasznie stawiam na to, by kobiety były dla siebie wsparciem. Jak mam zajęcia z wizażu, to zawsze podkreślam: "Dziewczyny, macie być zespołem, a nie konkurencją!". Chodzi o wsparcie, żeby nie rywalizować ze sobą. I fajnie się patrzy, gdy one się łączą. My kobiety mamy ogromną siłę, nawet czasem nie zdajemy sobie z tego sprawy. Nie patrzę na konkurencję, a raczej ona mnie mobilizuje. Niecha każda szuka swojej drogi. Fajna energia się tworzy na spotkaniach i ja to uwielbiam. Kręgi kobiet się poszerzają. To są kobiety z różnych środowisk, okazuje się, że tak dużo nas łączy, a nie dzieli - podkreśla wizażystka.

Jak to się zaczęło...?

Lange od dziecka malowała. Pochodzi z Suwałk, zawsze marzyła o Liceum Plastycznym w Supraślu. Jednak odległość od domu rodzinnego spowodowała, że Dorota nie poszła do tego liceum. Skończyła Liceum Odzieżowe w Suwałkach, urodziła córkę. Gdy odchowała dziecko, odkryła charakteryzację. Na początku kariery w Białymstoku malowała próbne makijaże w jednym z salonów ślubnych.

- Strasznie marzyłam o pójściu do Szkoły Dziewulskich, na charakteryzację teatralno-filmową. Bałam się, że sobie nie poradzę. Gdzie dziewczyna z małego miasta, w Warszawie, gdzie będzie tyle zdolnych ludzi. Na początku poszłam na kurs wizażu, potem na kolejny. Dziewczyna, która je prowadziła, powiedziała, że ja mam talent. I kopnęła mnie. I poszłam na tę charakteryzację i było super. Teraz w mojej szkole także prowadzę charakteryzację, bo to jest ważne, by wiedzieć jak nie tylko pięknie malować, ale także tworzyć te "brzydkie", pełne ran, krwi twarze. To się przydaje także przy różnych imprezach.

Dorota Lange w swojej pracy stawia na praktykę. Jej studentki uczą się malować na prawdziwych, tak zróżnicowanych i wiekowo i urodowo kobietach.

- Nieraz kobiety widzą siebie taką zadbaną, inną po raz pierwszy. I płaczą. To jest bardzo wzruszające. To daje bardzo dużo pewności siebie, gdy kobieta patrzy na siebie i zaczyna się sobie podobać, ona inaczej idzie przez miasto, ma głowę wysoko podniesioną, a dla mnie to jest ogromna radość, jak najlepszy napiwek.

Pokora i rozmowa

- Myślę, że ciężkie chwile w życiu nas nakierowują. Zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Wszystkie negatywne rzeczy wychodzą nam na dobre, przynajmniej w moim przypadku. Codziennie rano wstaję, medytuję i programuję się na dobry dzień, trzeba zapytać siebie, co ja tak naprawdę chcę? To jest chwila takiej rozmowy samej ze sobą. Mam wsparcie też moich bliskich - opowiada Dorota.

Podstawą jest rozmowa, także w pracy wizażystki. Jak podkreśla Dorota Lange, dzięki rozmowie poznaje swoją klientkę, jej oczekiwania, jej osobowość. Trendy makijażowe są ważne, ale nie nimi Dorota się kieruje. Przede wszystkim skupia się na potrzebach kobiet, którym robi makijaż. Uważa, że makijaż powinien być adekwatny do wydarzenia czy funkcji, jaką kobieta pełni w życiu zawodowym. Lange, jak mówi, woli malować kogoś, niż siebie.

- Na co dzień stosuję raczej "maka-up no make-up". To nie ja mam być najważniejsza, tylko klientki czy modelki. Zawsze uczę moich dziewczyn takiej pokory zawodowej. Gdy jedziemy na sesję zdjęciową, zawsze jesteśmy ubrane na czarno, to nie my mamy się rzucać w oczy. My jesteśmy w cieniu. W tym zawodzie pokora jest bardzo ważna. Praca ma być zrobiona jak najlepiej, ale nie my mamy wychodzić przed szereg - stwierdza Dorota.

Dorota Lange podkreśla, że bardzo lubi rozmawiać z osobami, które maluje. Jednak według niej, trzeba mieć wyczucie, jeśli ktoś zamyka oczy i chce się podczas malowania zrelaksować, to wówczas należy zamilknąć.

- To jest zawód, w którym też trzeba być psychologiem. Mówię dziewczynom w pierwszym dniu kursu, że jeśli wśród was jest osoba, która nie lubi kobiet, to niech od razu zrezygnuje z kursu, bo to nie zawód dla was. Trzeba lubić kobiety, mało tego, trzeba lubić ładne kobiety. Dużo dziewczyn, jak widzi ładniejszą od siebie, to ma w sobie zazdrość. Ja kocham piękne kobiety. Jeśli czułabym zazdrość, to nie wybrałabym tej pracy. Chyba to jest sekret: pokora, lubienie pięknych kobiet, wyczucie. Jest to w pewnym stopniu osobowość, ale też można w pewnym stopniu tego się nauczyć. Bo to nie o to chodzi: "I wchodzę ja, cała na biało!". Potrzebna jest skromność.

Dorota Lange angażuje się także w różnorakie akcje charytatywne.

- Fajnie jest komuś pomóc, to dobro wraca. Jaka to jest radość dla tych osób, które nigdy wcześniej nie były malowane.

Nieraz pracuje także z osobami z niepełnosprawnościami, z osobami po trudnych doświadczeniach.

- Tak dobrze, pokazać tym kobietom inny świat. Świat piękna - mówi Dorota.

Życiowe zakręty, i co dalej?

8 lat temu Dorotę Lange spotkały w krótkim czasie trudne doświadczenia. Po nich musiała zacząć niemal od początku.

- Podniosłam się. Każda kobieta ma w sobie tyle siły, że da radę. Może być skromniej, ale ja dałam radę. I cieszę się się, że tamto się wydarzyło. Musiałam zacząć od nowa. To był długi proces, złości, żalu, a teraz odpuściłam. Zajęłam się sobą, skupiłam się na tych dobrych rzeczach. Można? Można. Trzeba mieć samozaparcie. Pewne rzeczy złe muszą się zadziać, aby wydarzyły się te dobre. Zaczęłam nowe, lepsze życie, łatwo nie było. Dziękuję Bogu za te doświadczenia i za to że jestem tu i teraz, taka jaka jestem. Z całą akceptacją siebie i wszystkich doświadczeń w moim życiu.

O czym warto, aby kobieta na co dzień pamiętała?

- Aby być sobą, aby nie ranić innych kobiet i ludzi. Aby z uśmiechem i dobrym, otwartym sercem iść przez życie. Bo inaczej wtedy wyglądamy. To, że mamy inną energię odbija się na naszym wyglądzie, na twarzy. Młodziej wyglądamy z dobrą energią. Aby makijaż był piękny, trzeba także zadbać o swoje wnętrze. Jak masz piękną duszę, serce – to nawet jak wizualnie gorzej wyglądasz, to ludzie tego nie zauważą. Będą widzieć dobrą aurę wokół ciebie.

Anna Kulikowska
anna.kulikowska@bialystokonline.pl

1701 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39