Czy prezydent skręca w lewo?
Tadeusz Truskolaski był jednym z gości niedzielnego konwentu Nowoczesnej w Warszawie. Radni PiS chcą wiedzieć, co to oznacza i jeszcze przed odpowiedzią zarzucają prezydentowi oszukiwanie swoich wyborców.
- Jako mieszkańcy Białegostoku oraz radni jesteśmy zaskoczeni obecnością pana prezydenta na kongresie Nowoczesnej – mówi Henryk Dębowski, przewodniczący klubu PiS w radzie miasta. - Pan prezydent był człowiekiem, który prezentował wartości konserwatywne i chrześcijańskie, a bierze udział w kongresie partii, która przede wszystkim ma poglądy liberalno-lewicowe. Śmiem twierdzić, że pan prezydent oszukał swoich wyborców i wszystkich mieszkańców Białegostoku, oszukał także swój komitet, który nie miał wiedzy, czy będzie współkoalicjantem partii Nowoczesna.
Radni Prawa i Sprawiedliwości chcieli dowiedzieć się, czy wizyta prezydenta na konwencie w Warszawie była finansowana ze środków prywatnych czy publicznych oraz czy podziela on poglądy tam zaprezentowane. A Nowoczesna w swoim programie ma choćby rozdział Kościoła od państwa, brak finansowania lekcji religii z podatków, możliwość zawierania związków partnerskich oraz liberalizację prawa do aborcji i antykoncepcji.
Jak się okazuje prezydent za przejazd i swój pobyt na konwencji zapłacił z prywatnych pieniędzy, a pojechał tam, ponieważ został zaproszony, co w sumie nie może dziwić, bo w ostatnim czasie wszedł w oficjalny sojusz z Nowoczesną, mianując na swojego zastępcę członka tej partii – Przemysława Tuchlińskiego. Nie zamierza on także odpowiadać na pytania radnych odnośnie poglądów, bo nie ma to związku z jego funkcją.
- Te kwestie nie dotyczą zarządzania miastem, więc nie rozumiem zainteresowania radnych tym, co robię w wolnym czasie – ucina krótko prezydent Truskolaski.
Nie ich decyzja, ale niech się wypowiedzą
Radni Prawa i Sprawiedliwości podnieśli jeszcze jedną kwestię. Prezydent w niedzielę powiedział bowiem, że w grudniu próbował dowiedzieć się w Urzędzie ds. Cudzoziemców, czy jest możliwość, żeby Białystok przyjął jedną rodzinę uchodźców z Aleppo, ale do dzisiaj nie otrzymał odpowiedzi.
- Pytamy czy prezydent przed tą deklaracją zasięgnął opinii białostoczan, mieszkańców, suwerena, skoro tak często powołuje się na nich. Zgodnie z lansowanym przez niego hasłem "Nic o nas bez nas", apelujemy żeby wstrzymał się z deklaracjami, które mogą stać w sprzeczności ze zdaniem mieszkańców na ten temat - mówił radny Jacek Chańko (PiS).
Radni PiS uważają, że powinno w tej sprawie zostać przeprowadzone referendum lub konsultacje społeczne. Prezydent nie zadeklarował jednak, że uchodźców przyjmie, tylko zapytał czy jest taka możliwość. Jak zresztą sam przyznaje decyzja nie należy do niego.
- Samorząd nie może wbrew rządowi podejmować działań wobec uchodźców – mówi Tadeusz Truskolaski.
Wydaje się więc, że radni wyszli nieco przed szereg nawołując, do tego, żeby prezydent zapytał mieszkańców o zgodę, bo tak naprawdę ostateczna decyzja będzie należeć do władz centralnych. Mimo to radni zamierzają złożyć projekt stanowiska w tej sprawie na najbliższej sesji.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl