Aresztowano mężczyznę podejrzanego o ciężkie pobicie Jarosława Rudnickiego - byłego wiceprezesa, a obecnie akcjonariusza Jagiellonii Białystok. To 37-latek zameldowany w Białymstoku.
Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Jarosława Rudnickiego w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.
- Podejrzany podczas przesłuchania przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i złożył wyjaśnienia, które w większości są zbieżne z ustaleniami policji. Będziemy weryfikować to, co powiedział i ustalać motyw działania - mówi Karol Radziwonowicz, szef Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.
Mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Najbliższe 3 miesiące spędzi on w areszcie. Natomiast poszkodowany cały czas znajduje się w szpitalu. Stan zdrowia Jarosława Rudnickiego będzie miał duże znaczenie w tej sprawie. Prokuratura nie wyklucza, że ta kwestia może doprowadzić do zmiany kwalifikacji prawnej czynu.
W niedzielę (19.02) po godz. 21.00 dyżurny białostockiej komendy został zaalarmowany, że na drodze w Dobrzyniewie Dużym leży zakrwawiony mężczyzna, najprawdopodobniej potrącony przez samochód. Przystąpiono do natychmiastowej akcji reanimacyjnej. Po ujawnieniu urazu głowy Jarosław Rudnicki został przetransportowany do szpitala. Natomiast badający sprawę kryminalni szybko wykluczyli wypadek i we wtorek (21.02) zatrzymali 37-latka podejrzanego o dokonanie tego przestępstwa.
dorota.marianska@bialystokonline.pl
