Mierzyć siły na zamiary
Festiwal Dyplomatyczny to wydarzenie organizowane przez II Liceum Ogólnokształcące i Uniwersytet w Białymstoku. Właśnie rozpoczęła się jego trzecia edycja, którą zainaugurował wykład byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Tytuł jego prelekcji brzmiał: "Dylematy bezpieczeństwa euroatlantyckiego z perspektywy Europy Środkowo-Wschodniej" i dotyczył głównie działań USA, Rosji, Unii Europejskiej i NATO.
- Trzeba mieć świadomość, że w całej rozmowie o bezpieczeństwie w Europie wschodniej widzimy wszystko przez pryzmat naszych potrzeb i oczekiwań, ale o wiele trudniej przychodzi nam dojrzenie proporcji związanych z Polskimi możliwościami – zaznaczał Bronisław Komorowski na wstępie.
Prelegent podkreślał, że integracja jest fundamentem utrzymania stabilnej sytuacji w naszym regionie. Mimo to, że Rosja ma wiele problemów wewnętrznych, nadal jest poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski.
- Rosja ma umiejętność wymyślania zupełnie nowych technik polityczno-militarnych np. takich jakie dały o sobie znać na Ukrainie, które zapewniają jej przewagę. Wpędziła się w koszty polityczne przez prowadzenia polityki agresji, ale posiada doskonałą możliwość adaptacji do nowych, trudniejszych warunków – upominał. - Moim zdaniem podejmie jeszcze próbę spełnienia swojego najważniejszego celu strategicznego, czyli destabilizacji NATO.
Mocni wspólną siłą
Zauważył, że dla Polski, jak i dla całej Europy ważne jest, żeby przestać się oglądać na Stany Zjednoczone, które co prawda odeszły już od polityki ocieplania relacji z Rosją, ale nadal ważniejsze dla nich jest skrzydło Azji i Pacyfiku, gdzie w siłę rosną Chiny i ciągle niebezpieczna jest Korea Północna.
- Unia Europejska ma świadomość, że jako narzędzie dające szansę na utrzymanie Europy jako jednego z mocarstw się nie sprawdza. Europa poszła w stronę integracji w różnych obszarach, ale jeśli chodzi o wspólną politykę zagraniczną, to jej nie ma. Głównie ze względu na samolubną politykę najsilniejszych w Unii.
Według Bronisława Komorowskiego Polska powinna przeciwstawiać się zapędom liderów Unii, do budowania odrębnej drogi, poprzez wzmacnianie integracji całej wspólnoty. Zauważa jednak, że działania obecnego rządu idą w zupełnie drugą stronę.
- Realna staje się Europa paru prędkości. Czołówka już skrzykuje się wokół Francji i Niemiec. Musimy być w środku tego projektu i lansować integrację, a nie dezintegrację Unii. Niestety w ostatnim czasie staliśmy się bohaterami działań na rzecz tego drugiego rozwiązania – ocenił były prezydent.
Wielkie narody nie boją się przyznać
Prócz głównego tematu nie mogło zabraknąć komentarza do obecnej sytuacji w relacjach Polsko – Izraelskich, które pogorszyły się jeszcze bardziej po słowach premiera Morawieckiego o "zbrodniarzach żydowskich".
- Pan premier Morawiecki zachował się jak słoń w sklepie z porcelaną. W delikatnych sprawach natury dyplomatycznej nie można być nosorożcem. Trzeba mieć zrozumienie dla cudzej wrażliwości historycznej, tak jak się wymaga zrozumienia dla Polski – skomentował Bronisław Komorowski. - To jest "mistrzostwo świata", żeby próbując załagodzić konflikt dyplomatyczny, wysadzić całe starania jednym zdaniem.
Z sali, od gości zebranych w auli wydziału historyczno-socjologicznego UwB, padło także pytanie o Jedwabne i o to dlaczego prezydent Komorowski przepraszał za tamte wydarzenia.
- Jeśli wydarzyły się rzeczy złe, a Jedwabne było złe, to trzeba za to przeprosić – odpowiedział prezydent i dodał. - Brak pamięci nie jest lekarstwem na wstyd. Trzeba się z tym uporać. Nie mamy prawa udawać, że nie wiemy. Wielkie narody nie boją się przyznawać do błędów – zakończył.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl