Pasja połączona z zarabianiem? O tym marzy chyba każdy. Pomysłów i szans jest wiele. Obecnie bardzo modne – i to nie tylko wśród pań, ale i panów – stało się prowadzenie bloga, na przeróżne tematy. Okazało się, że jest to doskonały sposób na rozwijanie swojej pasji i pracowanie jednocześnie. Zanim jednak przyjdzie czas na pieniądze – trzeba trochę pracy (i funduszy) w owego bloga włożyć.
O tym, jak wygląda blogosfera, jak zacząć i o czym pamiętać opowiedziała nam Neonowa Strzała. Pod tym tajemniczym pseudonimem kryje się blogerka modowa - Ola Szymańska, która od kilku lat prowadzi bloga neonowastrzała.com, gdzie pokazuje swoje stylizacje i pomysły na spędzanie wolnego czasu, w tym podróże.
Kiedy pojawiła się pierwsza myśl dotycząca założenia bloga?
Blog istnieje już bardzo długo. Mam go około 6 lat. Byłam z przyjaciółką na studiach. Dużo zawsze rozmawiałyśmy o ciuchach, lakierach do paznokci i innych typowo modowych tematach. Szłyśmy któregoś dnia do galerii i nagle pojawił się pomysł "chodź założymy bloga".
Wtedy blogów było jeszcze bardzo mało. Zakładałyśmy go wówczas kompletnie hobbystyczne. Wrzucałyśmy tam (na stronę) zdjęcia, z których aktualnie każdy by się śmiał, gdyż sama to robię, a wtedy wydawały się być szczytem fotografii modowej.
Teraz blog daje mi mnóstwo frajdy, dzisiaj nawet chyba więcej niż kiedyś.
Jak założyć bloga, co robić?
Wtedy zakładałam bloga na blogspocie. Ogólnie podobne witryny były zakładane właśnie tam. Blogspot udostępniał gotowe szablony, układ strony i wszystkie inne potrzebne elementy, dlatego było to ułatwione. Dzięki temu na początku można założyć prostego bloga samodzielnie.
Wiadomo że wtedy idzie się w jakąś masę, bo jak nie ma się informatyka bądź zdolności kodowania stron i tworzenia szablonów, można wybrać gotowca i nie mówię, że jest to złe, bo te szablony są naprawdę fajne, czytelne.
Taką stronę, jak mam obecnie, musi już zrobić informatyk. Jest wykonana na WordPressie, ponieważ gdy już po jakimś czasie blogowania, kiedy wiedziałam, czego chcę i jak ma wyglądać moja strona, udostępniał on szablon wyjściowy i inne możliwości sprzyjające jej stworzeniu.
Ile trzeba wydać, jeśli chcielibyśmy mieć już profesjonalnego bloga, który wygląda jak neonowastrzała.com?
To zależy od wielu czynników, m.in. na jakiego informatyka się trafi i jak bardzo ma być rozbudowany blog. Zależy więc to od tego, czy strona jest prostym szablonem, czy wyróżniającym się, czy ma jakieś fajne przejścia.
Kolejny koszt to też piecza sprawowana przez informatyka, do którego można zgłosić jakieś ewentualne problemy. Myślę, że od 1000 zł wzwyż. U nas na szczęście była to przyjacielska przysługa remont – za stronę. Więc w moim przypadku koszt ten odpadł.
Dużo się mówi w mediach i nie tylko o ogromnych zarobkach blogerów. Wśród nich wymieniana jest często np. Kasia Tusk, która zarabia podobno potężne pieniądze. Czy to prawda? Jeśli tak – to na czym zarabiać na blogu?
Oczywiście, da się zarabiać na blogu i można tak naprawdę zarabiać na wszystkim, w zależności od dziedziny, jaką się zajmujemy. Te sumy np. Kasi Tusk nie są wyssane z palca.
Na pewno liczy się zasięg, jaki ma dany bloger. Wiadomo, im będzie mniejszy bloger, tym te zarobki będą mniejsze w porównaniu do Kasi czy innych popularnych blogerek. Może też być mu trudniej ustalić płatną współpracę. Aczkolwiek nawet mały bloger, który jest obrotny, może mieć niezłe zarobki i wypadać lepiej na tle tego z większą liczbą followerów, gdyż w ogromnej mierze liczy się również zaaganażowane grono odbiorców i kontakt blogera ze swoimi obserwatorami.
Obecnie firmy zaczynają zwracać coraz większą uwagę nie tylko na samą główną liczbę tych odbiorców, a także na polubienia, komentarze, zasięgi.
Aktualnie jest szał na całe demaskowanie kupowania lajków, followersów, wyświetleń a nawet komentarzy, które miały sprawiać, że wszystko się zgadza w statystykach pokazywanych dla firm.
Na pewno taki mały bloger jak ja nie zarabia tyle co Kasia Tusk, ale z pewnością blog stanowi pewną formę zarobku. Osobiście nie lubię reklamować wszystkiego, co mi oferują, wybieram rzeczy, które do mnie pasują. Jeśli komuś zależy na czystym zysku, na tym, by monety zgadzały się na koncie, to przyznaję, można zarobić naprawdę na wszystkim: promując kosmetyki, ubrania, aplikacje, strony, usługi.
W sieci wszystko można sprzedać, jeśli ma się na to pomysł.
Czy firmy same się zgłaszają, czy trzeba ich szukać?
To zależy. Są firmy, które zgłaszają się same, co widać po wielu blogerach i z czym ja się spotykam. Osobiście selekcjonuję oferty, które do mnie spływają. Stawiam bardziej na jakość, muszę to czuć całą sobą, że jest to coś, co ja chcę pokazać.
Niektóre firmy wysyłają paczki prezentowe, paczki niespodzianki, które są niezobowiązujące. Bloger może to pokazać, ale nie musi.
My – jako blogerzy - możemy też sami pisać do firm. Nawet coache od marketingu mówią, że firma szykująca daną kampanię nie musi znać wszystkich. Dlatego jeśli ma się jakąś wizję, pomysł na daną markę, projekt, który chce się pokazać, to warto odezwać się do danej firmy samemu.
Ile czasu trzeba poświęcić na bloga, tak aby wyglądał profesjonalnie i był dopracowany?
To jest ciężko rozłożyć na dni. Ja sobie pozwalam na odrobinę luzu. Obecnie blog nie jest moim jedynym źródłem dochodu, może dlatego sobie na to pozwalam. Lubię ten oddech, że nie siedzę ciągle przy komputerze.
Bardzo często obcowanie z naturą zasila moją głowę świeżymi pomysłami na zdjęcia czy teksty.
Myślę jednak, że na zadbanie o Instagrama, odpisanie na wiadomości muszę przeznaczyć tak 2-3 godz. dziennie. Gdy przygotowuję dany wpis na bloga, to w grę wchodzi sesja około godzinna, potem wybranie zdjęć, obróbka.
Przyznam szczerze, że jak mam przygotować wpis to potrafię usiąść z rana i skończyć pod wieczór. Czasem zajmuje mi to nawet dwa dni lub więcej, w zależności od sesji i tematu, jaki chcę poruszyć w tekście, gdyż teksty na blogu są dla mnie szalenie ważne i nie potrafię opublikować samych zdjęć bądź sesji z krótkim dopiskiem, przykładowo co mam na sobie. To nie wchodzi w grę, dlatego poświęcam na to znacznie więcej czasu.
A fotograf? To kolejny koszt blogowania
U mnie na szczęście odchodzi ten koszt, bo zdjęcia robi narzeczony, z czego się bardzo cieszę. On tworzy kadry, a ja zajmuję się obróbką. Czasem też wykonuje mi je przyjaciółka.
Jednak blogerzy, którzy nie mają takiego komfortu, muszą przeznaczyć na to trochę pieniędzy. Kwota zależy od ilości zdjęć. Jak ktoś nie ma budżetu, to wcale takie blogowanie nie jest prostym i tanim startem. Chyba że ktoś ma swój aparat i pomysł. Zdjęcia można robić samodzielnie – wyzwalaczem i mogą one być naprawdę dobre, gdyż jest kilka osób w sieci, które tak działają i których twórczość budzi mój zachwyt.
Osoby pomysłowe i kreatywne mogą więc sporo zaoszczędzić. Jeśli się chce i ma pomysł na siebie, to widać wszystko można. Kwestia zaangażowania.
Czy docelowo chce Pani, by blog był głównym źródłem dochodu?
Chciałabym, ale to przede wszystkim dlatego, że chciałabym takiej wolności. Marzą mi się liczne podróże. Staram się dążyć do tego, byśmy oboje z partnerem tworzyli tę stronę i oboje taką wolność mieli.
Chciałabym, by neonowastrzala.com była blogiem łączącym modę i podróże, co już powoli wprowadzam. Chcę też by moi czytelnicy otwierali się na świat, a przekazywane treści otwierały ludzi.
Dlaczego "Neonowa Strzała”? Skąd ten pomysł?
Chyba nikt jeszcze nie odpowiedział na to pytanie poprawnie. Gdy zakładałam bloga z koleżanką, to blogi dopiero zaczęły się pojawiać. Wtedy z reguły były wówczas nazwy typowo modowe, np. moda, fashion itp.
Nam to nie odpowiadało, chciałyśmy się wyróżnić na tle innych blogerek. Nie chciałyśmy też się zaszufladkować. Jak byłyśmy na studiach, obie jeździłyśmy samochodami rodziców. Na mój samochód zawsze mówiło się Biała Strzała, a na koleżanki – mówiło się Neon. I stąd wyszła Neonowa Strzała, to było bardzo nasze i oryginalne.
Ta nazwa już pozostała i przyznam, że jest to coś, co wyróżnia mnie w sieci i zapada w pamięć, co mnie bardzo cieszy.
justyna.f@bialystokonline.pl