Coś dla miłośników ptaków
Obóz "Akcja Siemianówka" jest organizowany już od 2002 r. Jego współorganizatorem jest Koło Naukowe Biologów Uniwersytetu w Białymstoku. Do wydarzenia przyłącza się wielu wolontariuszy.
Od soboty przez najbliższe 3 miesiące pasjonaci i miłośnicy ptaków będą je łapać, badać i obrączkować. To jeden z największych obozów obrączkarskich w Polsce i jedyny w północno–wschodniej części kraju.
- Staramy się rozstawiać sieci ornitologiczne w podobnych miejscach i siedliskach, co przed rokiem. Dzięki temu porównanie danych o schwytanych i zbadanych ptakach będzie bardziej miarodajne – wyjaśnia Katarzyna Curyło, licencjonowany obrączkarz, jedna z organizatorek obozu. – Na pewno ustawimy je w siedliskach przejściowych - na styku zbiornika i lądu, w krzakach i trzcinowiskach. Prawdopodobnie także w pobliskim lesie, a jeśli za kilka tygodni poziom wody w zbiorniku trochę się obniży, być może uda nam się umieścić pułapki tunelowe także na wynurzających się z wody wysepkach - dodaje.
Siemianówka znana wśród ornitologów
Dlaczego wszystko dzieje się nad zalewem Siemianówka? Otóż jest to znana w całej Polsce okolica idealna na ornitologiczne badania. Można tu spotkać wiele ciekawych i rzadkich gatunków ptaków. Przez cały rok przyjeżdża tu wielu ornitologów.
Rokrocznie przebadanych jest kilka tysięcy osobników. Wśród nich można spotkać takie okazy jak: modraczek, świstunka złotawa, dubelt, błotniak stepowy, zaroślówka, wodniczka czy żołna.
Nieopodal obozu jest też szansa spotkania migrujących ptaków drapieżnych oraz wielu pospolitych okazów.
Na początku września miłośnicy ptaków będą przygotowywali się do egzaminu, by zdobyć licencję obrączkarza. Będą uczyć się pod okiem Tomasza Mokwy ze Stacji Ornitologicznej Muzeum i Instytutu Zoologii PAN z Gdańska, która pełni rolę Krajowej centrali obrączkowania ptaków.
Gdy już rozpocznie się cała akcja, jej uczestnicy będą systematycznie sprawdzać zastawione siatki oraz pułapki tunelowe. Schwytanym ptakom nie dzieje się żadna krzywda. Są badane - zakłada się im specjalną obrączkę z numerem identyfikacyjnym, oznacza się gatunek i sprawdza kondycję. Później wypuszcza się je na wolność.
justyna.f@bialystokonline.pl